Tuleje z PU nie przedłużą żywotności zawieszeniu, w codziennym użytkowaniu tylko tuleje metalowo gumowe - nic nie piszczy trzeszczy jak stary tapczan. PU trzeba co roku rozebrać umyć wysmarować złożyć inaczej jeden wielki jęk.
Nie wiem Panowie jak jeździcie swoimi wozami na codzień ale mój ma zdrowy wpierdziel kto jeździł mocnym fiatem to wie co robi zdrowe stado pod maską z tulejami dolnego wahacza przy ostrych startach. TRW żyje.
Wrzucajcie PU ale świadomie a nie gonieni mglistym wyobrażeniem o tym jak trwałe jest wtedy zawieszenie. Masz czas grzebać przy wozie chcesz żeby było sztywniej niż jest masz zawieszenie amory sprężyny pasujące charakterystyką do tego co zrobią z zawieszeniem elementy PU proszę bardzo. Tylko nie powtarzać błędnych teorii bo jak by wam się chciało poszukać to byście nie powtarzali banialuk.
Małe podsumowanie.
Tył - róbcie co chcecie ale ja tył w swojej alfie wymieniłem po 200tyśjest na tyle trwały że musicie chcieć poprostu się w to bawić lub skala modyfikacji waszych wozów jest tak duża że to już must have.
Tuleje w przednim zawieszeniu alfy
Górne przednie tuleje - ok ale będą za chwile skwierczeć piszczeć - IMO bez sensu, jak mam rozkładać co 10 tyś zawieszenie żeby to wyciszyć to wole założyć porządne tuleje w stare wahacze co 30 tyś bo sworzeń wytrzyma dłużej.
Dolne przednie tuleje - poza tulejami środkowymi pod amortyzator kategorycznie nie - wysuwające się tuleje są niebezpieczne, nie wiem czy którakolwiek firma zlikwidowała ten problem do końca ale ja już na sobie nie testuję szkoda czasu pieniedzy a i tak pewnie będą trzeszczeć i jak wyżej jak mam to co 10 tyś rozbierać to wole co 30 wymienić tuleje ta sama robota a zachowujecie cywilność zawieszenia.