Witam
Mam problem z moją Alfą. JAkieś 3 tygodnie temu zaczęły się problemy.
Otóż, jadąc z dłuższej trasy zatrzymałem się w knajpce na jedzonku, gdy chciałem ponownie odpalić usłyszałem tylko cykanie i przygasanie światełek. Musiałem więc odpalić z popychu.
gdy dojechałem do domu spróbowałem ponownie odpalić, okazało sie że jest wszystko OK.
Z każdym dniem Alfa odpalała coraz ciężej (tzn. tak jakby rozładowywał się akumulator i nie miała siły kręcić, ale jakoś dawała radę)
Wczoraj wracałem z gór i w nocy zauważyłem że po dodaniu gazu światła przygasały, gdy puściłem gaz, światła wracały do normy. Po dojechaniu do domu zgasiłem i rozładowałem bagarze. Gdy chciałem ponownie odpalić znowu wróciło cykanie pod maską i nicWięc musiałem ponownie z popychu. Po odpaleniu załączyła mi się kontrolka ASR i nie mogłem jej wyłączyć, do tego obroty oscylowały na poziomie 1000. NA parkingu już chyba całkiem aku padł bo po przekręceniu zapłonu kontrolki całkiem przygasały.
Czy ktoś może miał u siebie taki problem i mi pomoże?
Czy będę zmuszony uwierzyć elektrykowi na słowo i płacić krocie za naprawę a okaże sie, że gdzieś masa nie styka
POMOCY!!!