Gdybyś nie wyrwał zdania z kontekstu, to miałbyś odpowiedź:
Cały downsizing, którego odnogą są trzycylindrowe popierdółki, jest wynikiem podkręcania norm emisji spalin. Kulminacją norm emisji są elektryki i ich sposób wprowadzania na rynek. Nie widzisz tutaj ciągu przyczynowo - skutkowego?
Gdyby normy nie były śrubowane w nieskończoność to jakość aut dzisiaj byłaby o wiele lepsza - cały postęp ostatnich 20 lat szedł zamiast w stronę poprawy niezawodności, to w stronę ograniczenia emisji. Pytanie który kierunek byłby lepszy ekologicznie (auta jeżdżące po 20 lat z Euro4, czy te "ekologiczne" z Euro6 zmieniane co 5) pozostaje bez odpowiedzi, bo już tego raczej nie sprawdzimy...