ja piszę przecież o 3 godzinach ładowania takim autem (raczej nie na trasy). ABRP mi pokazuje autem sensowniejszym (TM3 LR) 13 godzin wraz z ładowaniem. Na trasie 1200km i tak bym miał co najmniej godzine przerwy.
Co to za wyzwanie? Zrobiłem kiedyś na raz Warszawa-Liguria, i zrobiłybym ją też sensownym elektrykiem, może w godzinę dłużej, gdyby ładowarki były w miare po drodze, bo i tak miałem 3 dłuższe przystanki + kilka mniejszych (wiem, ciota jestem, że nie sikam do butelki i nie jem za kierownicą).
Oczywiscie, mozna sobie znalezc sytuacje brzegową, gdzie rzeczywiscie, te 2 godziny ładowania, zmusza cie pod pojscia spac. Pytanie tylko, i co z tego?