Witam. Problem polega na tym, że autko kręci się normalnie do 2tys obr. potem umiera dalej nie wchodzi,spada znowu do 2tys przegazuje i znowu spada do 2 tys. Stalo się to nagle podczas gwałtownego dodania gazu... Może to czujnik położenia walu? badanie omomierzem nic niepokojącego nie wykazało,ale miałem taki przypadek już że wszystko teoretycznie bylo ok a auto nie jechało, jakieś pomysły? dodam iż jest to alfa z 90 roku czyli jeszcze z kopułkami.
A tak przy okazji wie ktoś jak ustawić zapłon w tym cudzie techniki?Co prawda po tym jak go ustawiałem wszystko chodziło wzorowo zbierała się niesamowicie ale nigdy w takim silniku tego nie robiłem i nie jestem pewien czy wszystko ustawiłem tak jak się należy
Sprawdziłem dzisiaj wszystko co możliwe....wymieniłem na inny czujnik TPS, Halla, przepływkę nawet krokówkę i nic....:/:/:/ jeżeli ktoś ma jakiś pomysł to proszę niech napisze nawet jeżeli uważa ze to głupi pomysł...