Witam forumowiczów!
Mój problem polega na tym, że samochód ciężko odpala, szczególnie rano, później jest już lepiej.
Sprawdziłem do tej pory świece. są sprawne, ale nie grzeją. sprawdziłem więc przekaźnik świec, napięcie do niego dochodzi, ale dalej już nie idzie. przekaźnik też nie "tyka" jak powinien, a kontrolka świec gaśnie praktycznie od razu, niezależnie od tego, czy silnik jest ciepły czy zimny.
Wszystko wskazywałoby na przekaźnik. jednak znajomy mechanik po sprawdzeniu go powiedział, że z nim jest wszystko ok. Dalsze poszukiwania problemu doprowadziły mnie do termostatu i tutaj zaobserwowałem ciekawą rzecz. mianowicie po wyciągnięciu czujnika temperatury z termostatu zaczął działać poprawnie przekaźnik świec. mianowicie kontrolka świec gaśnie dopiero po kilku sekundach, przekaźnik charakterystycznie "tyka" i grzeje świece (przy okazji włączają się również wentylatory).
Wskazywałoby to, więc na czujnik temperatury, ale sprawdziłem go omomierzem i wartość pomiaru mieści się w zalecanych - wynosi 2,5kOhma. Pytanie moje jest, więc następujące. czy ktoś spotkał się już z takim problemem? czy czujnik mimo poprawnej rezystancji może być przyczyną problemu, a jeśli nie to gdzie jej dalej szukać?
Dodam, że bezpieczniki wszystkie sprawdziłem, a termostat to stara wersja z dwoma czujnikami.