Bartoszu tak czytam twoje posty i prawie zawsze marudziszJestes typem osoby krytykującej wszystko co popadnie
![]()
Bartoszu tak czytam twoje posty i prawie zawsze marudziszJestes typem osoby krytykującej wszystko co popadnie
![]()
No i dlatego :
Za pięć lat julek może być widać więcej
Masowego klienta o takim a nie innym profilu. Czyli nas.
Tylko te ceny niskoseryjnych modeli. One nie odzwierciedlają technicznej wartości auta (mimo jednak niewątpliwie lepszej jakości np wykończenia) tylko jego unikalność. Gdyby dopasiona Julka czy 159 kosztowała około miliona jak Ferrari a jej przegląd 40 tysięcy (w niemczech taniej bo wychodzi jakieś 32 tys - można zaoszczędzić
) o ubezpieczeniu nie wspominając, to byłoby lepiej? Czy miałbyś szansę myśleć o kupieniu takiego auta? Cały czas oczekujesz sprzecznych ze sobą rzeczy kupić w przeciętnej jak na europejczyka cenie a jednocześnie miec unikat. Niektórzy jeszcze dodatkowo z tego chcą bezstresowo korzystać.
I tu zgoda -Fiat wyciśnie z niej co tylko może wykorzystując swoją technologię, organizacje pracy, sieć dealerską itp. Na pewno nie będzie sie bawił w "zmianę nawyków" -ręczne składanie, wersje na indywidualne zamówienie itp. A gdy rentowność będzie za niska, pchnie to w końcu jakimś hobbystom którzy się pewnie na tym wyłożą. Tak jak GM zrobił z Saabem A i tak nowy Saab (chyba twój nowy idol), jest na platformie GM (przedłużonej Insignii) i z 160 konnym dieslem czy 180 konną benzyną z ISUZU (GM)/BMW (i bardzo przeciętnymi zatem osiągami) kosztuje najmniej 140 tys. Jest wybór samochodów nie będących "kundlami"-w sensie zapożyczeń z innych marek robiących nie gorsze wrażenie za mniejsze pieniądze (dzięki produkcji wysokoseryjnej) więc nie byłbym przekonany na temat świetlanej przyszłości tej marki. I też aby przetrwać szukają miejsca w segmencie ludowozików planując 9-2(ostatnia deska ratunku), i Suva na opracowanie których nie mają kasy i szukają partnera (żeby choc płytę podłogową wyżebrać) co przy takim a nie innym rynku (co sam zauwazyłeś- demografia, stabilnośc ekonomiczna ludzi) może nie byc różowe. Więc próbują robić to samo co AR która tego partnera już ma i który wsadził w nią już dość kasy. Co więcej daje jej pierwszeństwo w korzystaniu z opracowań (np platforma c-evo nowa dwusprzęgłowa skrzynia, multiair)
Bez urazy ale być może tobie sprzed ekranu komputera wydaje się to wszystko prostsze niz faktycznie jest.
Nie prościej za kilka tysi zatuningować julkę w super lepsze materiały na boczkach a nawet swiatła na a'la 159 zmienić? Jakbym miał takie dylematy własnie tak bym zrobił.
Ostatnio edytowane przez metan ; 15-10-2010 o 19:22
Na bielskich drogach jest ich coraz więcej dziś na trasie 3km spotkałem trzy i dwie sfotografowałem:
![]()
no dobra. niech wam bedzie, w swiecie AR jest wszystko OK.
BartekMan najeżdżasz na tego Marchione a ja myślę, że trzeba mu dać szansę. Uratował koncern Fiata przed upadkiem i w końcu Fiat przynosi od paru lat zysku i myślę, że może być podobnie z Alfą.
Widzisz Pan w sweterku chce np. aby Alfa i Maseratti wróciły do wyścigów http://www.alfanews.pl/2010/10/13/po...y-do-wyscigow/ i mogę się założyć, że na pewno powstanie Julka do wyścigów w WTCC ponieważ ma ku temu warunki jakich żadna Alfa z ostatnich lat nie miała. Twoja uwielbiana pod niebiosa 159 nie miała warunków aby startować w wyścigach stąd koncern od zakończenia produkcji 156 wycofał się z wyścigów.
Sam Marchione ma sensowną wizję Alfy Romeo i dostrzega jej problemy:
ze strony: http://www.alfanews.pl/2010/01/11/ma...owac-ponownie/Sergio Marchionne powiedział dziennikarzom podczas trwających Detroit Auto Show, że Alfa nie jest na sprzedaż oraz, że zna jej słabe strony oraz pracuje nad obraniem kierunku luksusowych aut sportowych. Dementuje to spekulacje, które mówiły, że Alfa chce zerwać ze sportowym wizerunkiem. Marchionne chce, żeby Alfa nie zmieniała swojego wizerunku, jednak, aby produkować samochody, które będą konkurencyjne np. z BMW M3 marka musi najpierw przynosić zysk. Musimy być realistami z tym co może osiągnąć Alfa i czym powinna być.
(…)
Dziś Mito posiada cechy BMW, Giulietta też będzie je mieć. Jednak, żeby robić samochody, które będą rywalizować z „Niemcami” potrzeba pieniędzy, a my już zainwestowaliśmy zbyt dużo w Alfę.
(…)
Oczekuje poważnego zaangażowania od naszych ludzi, którzy są odpowiedzialni za przyszłość marki. Musimy ograniczyć aspirację Alfy, a następnie spróbować ponownie. Kiedy myślimy nad samochodem powyżej segmentu C musimy najpierw spojrzeć na tych, którzy osiągają sukces handlowy.
(…)
Są ciągle ludzie, którzy marzą o Alfie, która w tej chwili nie istnieje.
(…)
Alfa ma trzy produkty: 159, która nie osiągnęła oczekiwanego poziomu, Mito, które go osiągnęło i Giulietta, która go osiągnie.
(…)
Płacę cenę za tych, którzy jedli z tego stołu przede mną.
(…)
Powiedziałbym, że Alfa jest wielkim niewypałem biznesowym Fiata. Maserati i Ferrari udało się uratować.
(…)
Dodge to nie Alfa. To dwa różne światy.
"Musimy ograniczyć aspirację Alfy, a następnie spróbować ponownie"
To tylko jeden przykład z tego całego bełkotu. Facet nie wie, czego chce. Niby sport ale jednak pół miliona chce sprzedać... I tak dalej. To jest bełkot.
Dawanie szansy Marchionne to zabicie marki. On jest dobry, doskonały nawet, trudno zaprzeczyć. Ale w segmecie masowym, w wyciąganiu wielkich firm, ktore robią masówkę. Nie jest natomiast dobry (nigdy tego nie robił) w pracy z markami może nie niszowymi (wyśmiewacie to słowo) ale marki z innej nieco półki, nie dla Kowalskiego i Nowaka, nie stojącymi pod kazdym blokowiskiem rzędami na parkingach, jak skody, ople czy vw.
I to widac juz teraz, ze facet sie miota. Alfa Romeo nie jest, poza Włochami, marką popularną i masową, nigdy nie była i nigdy nie będzie. On tego nie rozumie! I to widac: raz chce robić auta sportowe, wyższej klasy, a w tym samym czasie prze w masówkę, rzuca kosmiczne liczby sprzedaży, w Julce wsadza kierownice z bravo, żeby oszczędzić itd.
Absurd goni absurd.
Co w tym absurdalnego-chce "ograniczyć aspiracje" (czytaj produkować auta popularne) żeby była kasa na "spróbować ponownie" (czytaj opracować te bardziej niszowe). Tak należy tłumaczyć to zdanie.
Oczywiście jeśli mu wierzyć że faktycznie ta kasa na to pójdzie.
Ale na pewno z dobrze sprzedających się produktów popularnych nie zrezygnuje.
Meciu, rozluźnij sie. Jest cos takiego jak wizerunek marki, dzięki temu klienci wyżej cenią pewne produkty a niżej inne. Oczywiscie, działa to na rynku silnej konkurencji.
Takim rynkiem, Meciu, jest rynek motoryzacyjny.
Jeśli zatem zaczynasz produkować auta dla ludu, to licz się z tym, ze marka zyskuje pewien wizerunek. Potem trudno nagle zacząć sprzedawać auta wyrafinowane i drogie, bo klienci wiedzą, ze firma robi auta dla ludu...
Przejechał sie na tym VW, jak pewnie wiesz. W Polsce to marka wypas ale na zachodzie to zwykłe popularne auta, sprzedawane, szczególnie Polo i Golf, w milionach.
I tenże VW wymyślil sobie Phaetona: auto wyrafinowane, doskonałe, wielkie i drogie.
I okazało się, ze to największa porażka VW, bo niemal nikt nie chciał tego kupować. Dla klientów z kasą marka VW oznaczała auto dla ludu.
Mniej więcej tak to będzie, Meciu. I to jeszcze jeden dowód na to, że Sergio Marchionne powinien zająć sie rozwijaniem sprzedaży marek typu Fiat Panda albo Tata a nie niszczyć i rozpieprzać kompletnie to, co przez 100 lat nazywało sie ALFA ROMEO.
Właściwie zmuszony jestem się z tobą zgodzić. Jak raz markową rzecz się sprzeda po niskiej cenie (notabene często odzwierciedlająca faktyczną wartość) to ciężko potem znów wmówić ludziom że jest warta aby płacic więcej. Przejechała się na tym nie jedna firma szukająca ratunku. Stąd też ci sami producenci nauczyli się czegoś i sprzedają prawie to samo pod innymi nazwami. Ale alfa ten szacunek już straciła przez kiepską jakość więc wyjście wcale nie jest proste.
BTW problem z podobnej parafii ma VAG bo ostatnio piszą że skoda zabiera rynek VW. Chcą więc ją troche utemperować i ograniczyć choćby wyposażeniem.