Witam. Mam nastepujacy problem z moja Bella. Od jakiegos czasu mialem takie chore przypadki ze poprostu samochod mi nie odpala bo...padl akumulator. Na postoju gdzie wszystko jest powylaczane. Teraz pytanie co jest tego przyczyna. Myslalem ze problem lezy w akumulatorze ale byl sprawdzany amperomierzem i jest git. Poprzedni wlasciciel tzn moj ojciec mowil ze wczesniej tez mu czesto padal ale poprzedni akumulator (moj ma rok niecaly) . Bylo tez podejzenie ze jest gdzies przebicie na kablach od glosnikow ale tez nic nie wiadomo. Moze byc tak ze alternator go do konca nie doladowywuje podczas jazdy?