Witam Wszystkich
Wczoraj stała się dziwna rzecz... mianowicie, wsiadam do mojej Alfy przekręcam kluczyk normalnie zapalają się kontrolki czekam aż zgaśnie kontrolka od wtrysku, przekręcam zapłon i wtedy wszystko gaśnie totalnie brak zasilania. otworzyłem maskę, poruszałem przekaźnikami wsiadłem do samochodu i zapaliła jakby nigdy nic. później pojechałem na miasto gasiłem i odpalałem kilka razy wszystko było oki. Dziś rano sytuacja podobna wsiadam ja do zapalania a tu martwa cisza, dokładnie tak samo jak wczoraj.... otworzyłem maskę poruszałem obudową od przekaźników i znów zapaliła bez problemu. dodam, że w momencie feralnego przekręcania zapłonu totalnie niknie napięcie, bo nawet zegar się resetuje....orientuje się ktoś co to może się dziać?? z góry dzięki za sugestie i podpowiedzi....pozdrawiam