Witam
Opiszę króciutko całą historię:
Wsiadam rano do auta i po kilku próbach odpalenia auto zostaje pod blokiem. Po pracy kable (żeby nie obciążać aku) pod diesla kolegi i po ok dwóch minutach kręcenia odpaliła ale za to pod silnikiem duża plama ropy. Po poszukiwaniach okazało się że to wyciek z pompy wysokiego ciśnienia. Wyciek został naprawiony ale bella po ok 8-10 godz postoju nadal ciężko pali. Trzeba kręcić 7 - 10 sekund żeby załapała. Nie ma znaczenia czy na zewnątrz jest temp dodatnia czy ujemna. Akumulator jest nówka, sprawdzone świece, przelew na wtryskach, rozrząd i filtry wymienione w wakacje, komp nie pokazuje żadnych błędów, brak wycieków. Po odpaleniu i postoju 1,2,3,4,5 godzinnym autko pali od pierwszego strzału. W warsztacie auto sprawdzali dwa dni i stwierdzili że po nocy cofa się paliwo ale nie wiedzą dlaczego bo mają za wolny komputer. Zapłaciłem 100zł i dalej wiem tyle ile wiedziałem przed postawieniem auta do warsztatu hehe. Ma ktoś jakiś pomysł czego to może być wina...? Za wszelkie rady z góry dziękuję![]()