Witam, Zdaję sobie sprawę, że podobne przypadki były tu opisywane, ale po pierwsze - każdy przypadek jest nieco inny, a po drugie - nadmiar opisów awarii i sposobów rozwiązania, zwłaszcza w przypadku Alfy nie zaszkodzi. Mój problem: Brera 2,4 JTDm 200 koni listopad 2006 rok - czyli teoretycznie z nowym dolotem. Wspaniałe przyspieszenia i moment obrotowy w pewnym momencie zdechły, a na desce zaświecił się nasz ulubiony "Have engine checked". Silnik osłabł i z trudem jechał, prędkość powyżej 100 km była nieosiągalna. Badanie na examinerze wykazało błąd kolektora o zmiennej geometrii. Auto nie zdążyło dojechać do naprawy tego kolektora, gdy błąd sam zgasł. Teoretycznie wszystko wróciło do normy, ale nie wiadomo, ile z dawnej mocy zostało, bo przecież rzadko jeździ się naprawdę szybko - powyżej 200 na godzinę. Faktem było natomiast, że prędkości maksymalnej z papierów - 230 - wóz nie był w stanie osiągnąć (szedł 200-210). Nadeszła zima i motor zamulał coraz bardziej. czuć było brak dołu obrotów, budził się dopiero od 2500-3000 obrotów, przy ruszani z miejsca czasami przydusił się i zgasł. Nie drążyłem jednak problemu, bo mrozy były spore, więc na zimnym moim zdaniem miał prawo bardziej się męczyć, a i warunki na ośnieżonej jezdni nie pozwalały ani na ostre przyspieszanie ani na prędkość powyżej 130 km/h. Wreszcie zdechł. Najpierw nie reagował na pedał gazu przy ruszaniu. W końcu po zapaleniu nie reagował na przyspiesznik i natychmiast gasł. Kontrolka silnika jednak nie świeciła się. Aby wogóle ruszyć z miejsca i dojechać do serwisu należało odłączyć mu sterowanie podciśnieniem (wężyk VAC out z overboosta) lub alternatywnie odpiąć przepływomierz z kostki. Pierwsze oględziny silnika wykazały, że rezonansowe pudło w dolocie wyrwało się z poduszek i zostały w nim dwie dziury. Dziury te zalepiłem (czy słusznie?) W serwisie (nie w ASO tylko u "zdolnych" majstrów) przeczyszczono EGR. EGR był jednak na tyle zdechły, że zaczął wywalać błąd komputera. Po kupieniu nowego EGR'u błędy zniknęły i auto "niby" jechało normalnie. Niestety tylko "niby"; Przyspieszenie - 10 sekund do setki, to nie była dawna Brera. Prędkość maksymalna 180 i koniec. Po rozpędzeniu wozu do 180 i przytrzymaniu go na tej prędkości wyskakuje "Have engine checked", motor idzie w tryb awaryjny i ledwo jedzie. Komputer wskazuje błąd czujnika ciśnienia w kolektorze. No i teraz jak z tym dalej grać? Z informacji znalezionych na forum wynikałoby że: - Należy wyczyścić cały kanał dolotowy, czujnik ciśnienia, klapę przepustnicy, rurę intercoolera, zaworek VGT i sprawdzić wszystkie przewody powietrzne - Dokonać przedmuchu DPF'a i zaaranżować jego wypalenie poprzez jazdę z wysokimi obrotami na 3 biegu przez kilkanaście minut. I tu pojawia się moje pytanie: 1. Czy ktoś ma jeszcze jakieś pomysły co mu mogło wysiąść i co z tym fantem robić? 2. Czy to prawda, że aby dostać się do kolektora zmiennej geometrii należy rozebrać pół samochodu plus rozrząd włącznie? Wózek ma przebieg 30 000 km. Będę wdzięczny za przystąpienie do dyskusji.