Tak próbowali to sobie wykombinować. Upoważniłem ASO do naprawy bezgotówkowej, Ci zrobili "ocenę techniczną", którą przedłożyli do weryfikacji ubezpieczyciela, co nigdy nie nastąpiło.
Koszt w ASO ok 10.000. Towarzystwo ubezpieczeniowe po roku czasu na jednej z rozpraw w stercie kłamstw i matactwa podrzuciło kosztorys na kwotę ok 430zł, co obalił biegły sądowy po kolejnych 2 miesiącach. A czas leci.... Ale to jest pikuś - mój sąsiad kupił nowe auto, w którym wpadł pedał gazu i zatarł silnik. Stoi na klockach już 7 rok i stracił 90% wartości
