Witam, kupiłem alfę z trzy miesiące temu. Ogółem jeździłem nią z dwa razy, bo po pierwszych 50 km zatarła i obróciła się panewka i nie miałem czasu, ani pieniędzy tego naprawiać. Dzisiaj właśnie wymieniłem z kumplem panewki, świece, olej itd i myśleliśmy że sobie pojeździmy, ale niestety samochód co chwila gaśnie. Przykładowo jadę sobie ze 100 km/h przede mną zakręt, przyhamowuje a samochód gaśnie. Cały czas podejrzewałem z kumplem, że coś jest nie tak z termostatem lub chłodnicą, gdyż temperatura praktycznie zawsze jest za wysoka, typu 90 - 110 stopni, lecz bywało i tak że przy normalnej temperaturze silnik gasł. W dodatku miewałem dziwne stukanie w silniku, miejscami tak głośne i uciążliwe, że nie dało się jechać z otwartymi oknami. Raz się zdarzyło tak że owe stukanie nagle ustało kompletnie, ale chwile potem i tak silnik zgasł. Była też sytuacja że samochód zupełnie tracił moc, rozpędzałem się dosłownie z 20 - 40 km/h pare długich sekund, praktycznie nie byłem w stanie wyciągnąć 60. nasza ostatnia teoria jest taka, że może to być kwestia braku benzyny, bo wlałem tylko 3 litry do praktycznie pustego baku, ale z drugiej strony już po 10 km wystąpiło pierwsze zgaszenie się silnika.
Obecnie zalaliśmy bak z kanistra a auto nadal nie odpala.
Co robić ?