Jeżeli trasa nie będzie przez Szwajcarię, to na dowód można jechać.![]()
Jeżeli trasa nie będzie przez Szwajcarię, to na dowód można jechać.![]()
ja mogę też się wpisać do ekipy mechaników jesli by taka miała powstać.
147 1,9 JTD NADWOZIE GTA
147 GTA 3.2 Q2
156 2.5 V6 Q2-była
Giulietta QV
Mito QV
75 3.0 V6 QV
ALFETTA GTV 116 1976
ALFETTA GTV 116 1981
https://www.facebook.com/okrajnikgarage
Oho! To już n-ty temat odnośnie wyjazdu do Włoch na forum. Może coś wyjdzieJa mam lepiej, gdyż dokładnie na przełom czerwca i lipca planuję urlop między Gardą, a Triestem, więc zboczenie paru setek kilometrów nie będzie problemem, a obowiązkiem. Choć potwierdzić będę mógł dopiero w kwietniu.
Dla obawiających się jazdy po Włoszech - Polakom wcale nie jest łatwo. Nikt nie zwraca uwagę na Twoje pierwszeństwo, zaś wszyscy wymagają zdrowego rozsądku i tolerancji. Naprawdę przeciwność polskiej mentalności. Pocieszeniem może być, że na północ od Apeninów jeździ się podobnie jak w Austrii (i VW na ulicach więcej niż Fiatów).
Ale jak czytam, że niektórzy z Was we Włoszech jeszcze nie byli... To mi się włos jeży. Jak można tak krzywdzić swoje belle!? Przecież one jeszcze nie zaznały swej ziemii ojczystej, nie zaznały swego terriore, czyli krainy nieskończonych zakrętów, nie zaznały tego miękkiego powietrza, w którym nawet -2'C czuje się jak +5, nie zaznały harmonizującego z ich naturą piękna otoczenie, czyli miejsca skąd pochodzą, także duchowo. W tym roku miałem szczęście i od jesieni już trzeci raz przed Świętami byłem (tym razem pierwszy raz w mieście z chyba największym odsetkiem Alf Romeo i Lancii w całych Włoszech, w Turynie, pod względem ilości samochodów tych marek bije on na głowę nawet Rzym). Zatem nic tylko JECHAĆ!!!
Trasa:
I. Warianty autostradowe
1. ze wschodniej i południowej Polski najlepiej Wiedeń-Graz-Friulia,
2. z zachodniej, północnej i centralnej (Łódź-ByTor) najlepiej Regensburg-Monachium-Bregenz-San Bernardino.
Ale ja bym po dojechaniu w Alpy zrezygnował z autostrady i zaproponował:
II. Autostradami tylko w Alpy
1. zjazd na końcu Alp Julijskich z autostrady i wyprawę przez Dolomity,np. 4 Selle, Val di Sole do Sondrio i wyjazd nad Como.
2. zjazd z autostrady w Garmich-Partenkirchen, przejazd dolinę Innu do Davos, dalej Maloja i Como.
Albo wspólną trasę dla obu kierunków:
III. Wszyscy Alfiści jedną trasą
1. autostradami Wiedeń-Salzburg-Innsbruck
2. autostradami Monachium-Innsbruck
i dalej razem doliną Inn już poza autostradą, przez Alpy i camping gdzieś nad niezwykle uroczym jeziorem Como, skąd do Museo Storico już tylko kwadrans jazdy:
- dla "pierwszaków" Davos-Malojapass-Como
http://maps.google.pl/maps?f=d&sourc...09&ie=UTF8&z=8
oraz ewentualna pętla alpejska z dwoma dwutysięcznikami Passo Spluga (2113) i Julierpass (2284) jakby wrażeń było niedosyć
http://maps.google.pl/maps?f=d&sourc...7,1.766052&z=9
(ciekawa byłaby tez modyfikacja trasy i z Davos, albo na Julierpass, albo na Passo Spluga, a potem z doliny Renu na Passo San Bernardino, lecz traci się uroczą trasę wzdłuż Jeziora Como).
- dla bardziej zaawansowanych Passo dello Stelvio-Bormio-Como
- dla niezmordowanych Passo del Brennero-Passo del Giovo-Passo dello Stelvio-Bormio-Como
http://maps.google.pl/maps?f=d&sourc...7,3.532104&z=8
- dla harcorowców na jeden dzień Passo del Rombo-Passo dello Stelvio-Bormio-Como
http://maps.google.pl/maps?f=d&sourc...3,3.532104&z=8
Zauważcie na tej ostatniej mapce, że maps.google nie jest doskonałym narzędziem do planowania tras przez przełęcze. Często płata figle nie kierując się parametrami odległości i czasu.
Dlaczego w ogóle ujmuję "pierwszaków"? Z doświadczenia swojego i kilku innych osób. Przełęcze alpejskie nie mają nic, zupełnie nic wspólnego z trasami znanymi w Polsce. Co więcej, często to nie są nawet trasy o najwyższym, a jedynie wysokim, poziomie "fun'u" z jazdy (sprawa wielokrotnie dyskutowana np. na liście Ikara). Jazdę OESową, czy torową, którą zapewne połowa forumowiczów ma już jakoś na kocie, dużo lepiej imitują ciasne, boczne doliny na wysokościach kilkaset do tysiąc kilkaset metrów, o poszarpanych zboczach, gdzie sekwencje prawy-lewy-prawy powtarzają się czasem na trzydziestu metrach. A takich we Włoszech, czy południowej Francji jest bez liku.
Za to przełęcze Alpejskie w najwyższym stopniu wymagają znajomości zachowania samochodu w takich warunkach, przy silnym obciążeniu hamulców, przy czasem znacznym zmęczeniu kierowcy. Krótko mówiąc na wysokich przełęczach nie chodzi o opanowanie grawitacji, ale o doświadczenie w specyficznych warunkach. Dlatego bez znajomości choćby jednej takiej przełęczy klasy średniej-wyższej o jakich pisałem wyżej, to ja bym wypuszczanie się na jedną z trzech najwyższych alpejskich przełęczy odradzał. Jak ktoś już kiedyś czuł jak to jest zjeżdżać w maksymalnym napięciu jeden czy dwa kwadranse, gdy po północnym zboczu mija się jęzory lodu na czarnym asfalcie, a hamulce odczuwalnie gorzej działają, to niech śmiało uderza na Stelvio. Bez takiej wprawki, niech się wstrzyma. To trochę tak jakby zaczynać chodzenie po Tatrach od tysiąca metrów na Rysy i z powrotem. Ale to moje oczywiście zdanie![]()
A czy Włochy, Mediolan, Pavia, Bergamo, Como to gorsze od polski miejsce?Osobiście brałem ślub na Słowacji w górach. Justyna jest Polką, więc wygnała nas tam nasza fantazja. Mój szwagier i szwagierka brali ślub w Kopenhadze. Także wyłącznie z kaprysu. Jakbyś chciał się czegoś dowiedzieć to pisz na priv.
Koniec czerwca to bardzo dobry czas na Włochy, pod warunkiem, że nocuje się dalej niż 30 km od Mediolanu, gdyż to miasto zawsze jest niezwykle drogie (w Turynie, Weronie, Trieście, Modenie spokojnie znajdziesz kawalerkę w schludnym, skromnym hoteliku za 60-70 EUR, a w Mediolanie będzie w tej cenie hotel robotniczy dla emigrantów, a przyzwoite zaczynają się jak w miastach Szwajcarii od 100 EUR.
Oczywiście wyjazd turystyczny w innym terminie do Museo Storico pozwoli na lepsze wrażenia z samego muzeum. Tylko zostawiam retoryczne pytanie, czy to jeszcze będzie wyjazd na zlot Alfistów z okazji stulecia Alfy Romeo...?
Do Estergom się wybrałeś, choć to z Gorzowa niewiele bliżej niż do Mediolanu (70%?) żeby postać wśród Alfistów na placu, w przeciętnej scenerii, z przeciętnej okazji. A do Italii skąpisz...? Szczerze, nie rozumiem Cię
Znasz jakieś konkrety co 75tki, czy transaxle przygotowują? Szkoda by się rozdrabniać. Ja niestety tym razem jechałbym jedynie Alfowym silnikiem w 156 ;-)
Obchody są w sobotę i niedzielę, więc muzeum będzie i tak nie czynne (dwa pierwsze razy w 2001 i 2002 tak właśnie tam trafiłem – pocałowałem klamkę, dopiero w 2004 spędziłem cały poniedziałek w środku). Zaś na muzeum lepiej liczyć cały dzień. Ja spędziłem cały, a zobaczyłem i obfotografowałem 2/3 ekspozycji.
W październiku przejeżdżałem przez Arese po drodze na targi. Sama fabryka to smutny widok. Wielkie, opuszczone hale, zdjęte neony Alfa Romeo, bezimienne szare biurowce, przez środek terenów fabrycznych przeprowadzono od ostatniego pobytu w 2004 jakiś nowy dojazd do autostrady na Lainate (kiedyś to był koszmar; by wrócić do miasta trzeba było kawał drogi objeżdżać, a by zjechać do muzeum od strony Como/Varese trzeba było nawrócić i płacić głupie 1 EUR, ale za głupi ... 1 km autostrady).
Raczej 130 Euro. I pamiętaj, że w cenie masz kolację za 50 Eur. Marcchioni nie ma z tym chyba nic wspólnego.150 euro?? sześć stów za impreze, ktora tak naprawdę jest PROMOCJĄ MARKI?? Oni powinni DOPŁACAĆ ZA UCZESTNICTWO!! Szok, po prostu. Ale w zamian, czapki z daszkiem i smycze. Ktoś tu oszałał. Marchioni w ten własnie sposób dalej zarzyna markę.
ROTFL Pewnie będzie w centrali Credit Suisse skąd zawiaduje na codzień albo w Detroit, gdyż to go obecnie wciągnęło.
Wokół Parco Sempione. Super!
Nie takie rzeczy się we Włoszech udają bez wpadki na jakości wyżywienia, czy wina. Gorzej jeśli będzie deszcz (a w czerwcu jeszcze się zdarza), gdyż tego na pewno nie przewidzą ;-)))
Myślę, że dla wielu ludzi dorzucenie się do paliwa i wyjazd załogą w dwójkę, trójkę, czwórkę to byłby dobry i bardziej realistyczny pomysł, więc propagowanie tego na starcie też by się przysłużyło idei. My pojedziemy w 4, czyli due adulti e due bambini
Student ma taką możliwość jak przedterminJeden nawet kiedyś zaliczałem
Tak, to jest szok jak się przyjeżdża z rejonów na północ od Alp. Włosi jadają rogalik na śniadanie, a śniadanie francuskie to już u nich obżarstwo ;-)do tego żarcie (nie liczcie na obfite śniadania w hotelach) no i jak tam komu spala
![]()
Musiałbyś najpierw rzucić Hruskę i ... podziękować za najlepszy przedni napęd do czasów Lotusa Elana II.
Jakby ktoś tak chciał, to są od stycznie także tanie loty z Poznania (Bergamo leży w takiej samej odległości od Mediolanu, jak oficjalne lotnisko Malpensa). Ale to kiepski pomysł :-)
Półtora roku temu z IK@Ra do Mediolanu, Genui i Modeny wybrały się cztery załogi. Ale zapisywało się także raczej niewiele, gdyż odpadła tylko jedna, naszaChętnie pojadę, nie byłem jeszcze we Włoszech, a i okazja przednia, tylko obawiam się że skończy się na szumnych deklaracjach, niejedna taka inicjatywa umarła w przedbiegach. Jak pojadą choćby trzy autka to jestem z wami na 99%.
Od niedawna Szwajcarzy również nie wymagają paszportu, polski plastikowy dowód wystarcza.
witam was wszystkich jestem tu nowo zarejestrowany...![]()
więc wszystkich was pozdrawiam.
Bardzo chce się wybrać na 100 lecie Alfy dlatego liczę że uda się skompletować jakąś ciekawą ekipę.
Osobiście jestem zdecydowany na 1000 % myślę że będzie to jedna z najpiekniejszych wypraw w moim życiu... kocham Włochy, kocham swoją Alfę więc nie mogę opuścić takiej okazji.
![]()
I to się nazywa pozytywne podejście do życia godne Alfisti. Choćby miało Ci się coś w ostatniej chwili schrzanić, to jeśli tylko wiesz, że mniej więcej na taki wypad Cię stać to takiej okazji przegapić nie wolnoA stać większość, gdyż żadną hańbą zabrać się z kimś jako pasażer samemu, czy z przyjaciółką/przyjacielem* z namiotem dokładając się komuś do paliwa i assistance na ten wypad z TAKIEJ okazji.
* żeby nie dyskryminować![]()
Bardzo dziękuje za tak miłą odpowiedz
Powiem szczerze że czytając tu nie których myślałem sobie że niepotrzebnie się tu zarejestrowałem...
Nie chciałem już dodawać tego że mam syna który dopiero skończył 7 miesięcy, będę w tym roku się żeniła dopiero wczoraj ustaliliśmy datę na 11.09.2010 więc wszystko jest jeszcze do załatwienia.
Wiem że nikt mnie tu nie zna dlatego możecie mi nie wierzyć ale dodam jeszcze że wcale nie jest osobą zamożną do tego pieniędzy to ja nigdy nie umiałem oszczędzaćmam V6 2.5 (może będzie kiedyś tak że nie będę miał na paliwo ale wystarczy że odpalę swoją belle i wiem w tedy czego pragnę w życiu).
Czekam na chętnych do wyjazdu...
pozdrawiam
ps. tylko proszę nie piszcie że kochacie swoje belle a chcecie je zostawić jadąc na 100 lecie...
W Komarom byłem, ale wyjazdów by nie było gdyby nie moja druga połówka, która dokłada się do interesu, bo lubi Alfy, z tym że nie jest aż taką fanką żeby wydawać ponad 100euro na imprezę.
Chwilowo nie wiemy czy w ogóle nam starczy na wyjazd do Włoch, a co dopiero wydawać 600zł więcej na obchody, które nas zbytnio nie rajcują
Niedługo chyba założę drugi temat o powakacyjnym wypadzie do Włoch, mam nadzieję że się ktoś przyłączy![]()
1997 Alfa Romeo 155 2.0 16v
2000 Subaru Forester S-Turbo
2002 Opel Zafira OPC
1999 Volvo V70
Ostatnio edytowane przez plancior ; 02-01-2010 o 10:30
Ok, Bobryt, źle mnie zrozumiałeś, czy może ja się źle wyraziłem. Nie chcę Ci zaglądać do kieszeni, zupełnie mnie to nie rajcuje. Rozdzielę zatem dla jasności dwie sprawy.
Jedna to koszt 600 pln, czyli wejściówka (z czego 1/3 możesz sobie odjąć, gdyż i tak jedzenie podczas pobytu coś kosztuje, a tu masz wliczone). 600 pln, to przeciętnie 1000 km, a do Komarom przejechałeś 1600. O to mi chodziło. Czyli jeśli dodasz do tego fakt, że do Mediolanu masz raptem 1/3 więcej niż do Komarom (2300 w obie strony), to koszt wyjazdu będzie najwyżej dwa razy wyższy.
Druga to cel - czy taka impreza warta jest wyjazdu czy nie. I z tym wiąże się zagadnienie stać mnie, czy nie. Zjawisko Alfizmu jest niezależne od stanu portfela, niezależne od posiadania Alfy Romeo w ogóle, jest to podzielanie pewnych wartości, celebrowanie pewnych przejawów życia, marginalizowanie innych. I każdy może się w tym odnaleźć, ktoś kto ma dużo pieniędzy i przeciwnie, ktoś kto ma lekką rękę do wydatków i przeciwnie. Rzecz jednak w tym co jest celem - fascynacja marką i poczucie wspólnoty z innymi podobnie czującymi albo ich brak. Ja zaliczam sam siebie do pierwszej grupy i nawet w 2005 roku, gdy byłem w całkowitym dołku materialnym, większość roku bez pracy, musiałem sprzedać moją 147 i nie miałem żadnego samochodu (żeby nie kupować czegoś co doprowadzałoby mnie codziennie do depresji-z używaniem służbowego jeździdła łatwiej się pogodzić), to na taką okazję jeśli tylko mógłbym w takim roku uzbierać 1000 PLN na wypoczynek, to spożytkowałbym go właśnie na wejściówkę, dołożenie się do paliwa, wyżywienie oraz kempingi i pojechał na wakacje z tej właśnie okazji, a nie w innym celu.
Po prostu zabrałbym się z kimś na wyjazd, gdyż znając 80% braci Alfowej z różnych środowisk, poznawanych przy różnych okazjach, dla tych ludzi zrozumiałe jest, że ktoś ma więcej, ktoś ma mniej, ale fascynację mają wspólną i - zobaczysz - ludzi jadących wspólnie pełnymi samochodami będzie niemało. Co dzień dokonujesz różnych wyborów. Zawsze zastanawiasz się co w danym tygodniu zjesz, na co się zdecydujesz i przy takich decyzjach także trzeba sobie zadać pytanie co jest dla Ciebie ważne. Ja wolę sobie czegoś tam odmawiać decydując o zakupach, by móc obiad popijać choćby przeciętnym winem (które w Polsce jest przedrożone przez politykę antyalkoholową państwa), itd. Rzecz w tym czego się chce i czy się to wie.
To będzie zebranie się kilku tysięcy ludzi z różnych środowisk, krajów, warstw społecznych, którzy podzielają coś wspólnego. I nawet jeśli program mi nie w pełni odpowiada, nawet jeśli impreza jest jakoś kosztowna, a marketing Fiata gdzieś tam w tle czuwa (choć robi to na razie zdaje się dyskretnie), to nie to jest najważniejsze. Po prostu odniosłem wrażenie, że w Twojej argumentacji jest coś nie tak, zupełnie jak z argumentacją przeciw korzystaniu z płatnych autostrad - z jednej strony negatyw, z drugiej negatyw, oba jakoś zasadne, ale w sumie sprzeczne. Dlatego zaprotestowałem, a teraz wywiodłem nieco szerzej.
No przecież nikt Ci nie zabrania wybierania tego, czy owegoNiedługo chyba założę drugi temat o powakacyjnym wypadzie do Włoch, mam nadzieję że się ktoś przyłączy![]()
Ale nie krytykuj nas zafascynowanych tą konkretną okolicznością, nie wykazuj nam proszę, że coś jest bardziej rozsądnego
Żartem i nie chcę Cię obrazić - zupełnie jakbyś chciał nas przekonać do mniej awaryjnych Toyoty, czy VW
![]()
Ostatnio edytowane przez WlodekzPoznania ; 02-01-2010 o 14:28