Tyle, że bez tych bajerów tez sie jezdziło i dawało radę. I to całkiem dobrze.
Ludzie po prostu umieli jezdzić. Teraz umieją prowadzić najeżone bajerami maszyny.
Teraz kolejny bajer wchodzi: asystent zmiany pasa.
Niech to kiedykolwiek potem nawali: kierowca, nauczony z tym jezdzić, będzie bezradny jak małpa we mgle.
Acha, poczytajcie autobiografię Briana Johnsona, tak, tak, tego od AC DC. To w stu procentach biografia maniaka motoryzacyjnego, cala książka jest o samochodach i jezdzeniu nimi.
A jak nie czytacie książek, bo pewnie 3/4 z was niczego nie czyta, to chociaz zajrzyjcie do wstępu. Naprawdę warto: sam wstęp.
Tyle w temacie.