Kolego stało mi się dosłownie to samo tyle że ja akurat nie jechałem wtedy a moja mama. Wracała akurat z pracy i może przejechała max 3km i pojawił się dym. Poszedł rozrusznik, stacyjka i akumulator a o reszcie narazie nie wiem bo i mechanik nie miał czasu żeby na nią od wczoraj popatrzeć ani ja jej nie widziałem bo akurat mnie nie było a ją odholowali od razu. Tyle że u mnie w ten sam dzien były wymieniane uszczelki pod wtryskami i mam dylemat teraz jak cholera... ale tyle dobrze żę skończyło się tylko na takich stratach a nie na całym aucie![]()