Czasami tak bywa
DEJA VU( gdzieś to widziałam)
mam podobnego fotosa jak go znajdę to załączę, moja taki numer mi wyciela w dniu kupna - Baruś widział zresztą wtedy się poznaliśmy... szczegół taki że miała lekki dzwonik na przodzie (przelecieliśmy z Pępowa... cały Wrocek - miasto też), ale za Wrocławiem zaniemogły opony, a zapas był tylko jeden. o 3:00 nad ranem daliśmy sobie spokój i zostawiliśmy ja w Radzikowie
pod kościołem, rano do Kamieńca laweta i sąsiedzi w oknach co te Toczki znowu za Italiańca przytargali heheh piękne czasy - spontan na maksa