No i mamy kolejny przypadek tego strasznie awaryjnego TS-a, którego tak wszyscy sie boją i krytykują.
Tylko dlaczego te biedne TS-y są obsługiwane przez mechaników - nieuków, bez wiedzy i odpowiednich narzędzi, którzy zamiast czujnika zegarowego wkładają śrubokręt?
Możesz podziękować temu tępakowi, bo to przez źle ustawiony rozrząd powstała prawdopodobnie ta kolizja, która nie dość, że spowodowała pogięcie zaworów, to jeszcze załatwiła panewkę.
Rozrząd w TS MUSI być ustawiany tylko przez fachowców, mających odpowiednią wiedzę i narzędzia - i naprawdę warto zapłacić takiemu fachowcowi trochę więcej (bo przy zachowaniu odpowiednich procedur jest znacznie wiecej roboty, niż przy znaczeniu farbą), niż potem remontować silnik.
Ostatnio edytowane przez SG0240 ; 14-10-2012 o 22:16
Problem polega na tym, że niewielu mechaników posiada wyposażenie oraz wiedzę do obsługi tych owianych złą sławą silników. W moim ponad 60-cio tysięcznym mieście nikt nie ma pojęcia o TS-ach. Dzisiaj na forum kolega z Ostrołęki też stwierdził brak fachowca w swoim mieście. Ja dzięki poradom alfistów sobie poradziłem, ale niestety nie każdy ma takie możliwości. Zlecają wymianę przypadkowym "majstrom" i tak rodzi się zła legenda o Twin Sparkach.
Dokładnie - szkoda tylko, że przez takie działania TS-y mają tak złą opinię, bo to naprawdę niezłe silniki.
A mechaników mających pojęcie o rozrządzie w TS i z odpowiednimi narzędziami faktycznie jak na lekarstwo.
Jakiś czas temu robiłem rozrząd koledze z miasta odległego ok. 100 km od Wrocławia, bo twierdził, że w jego okolicy nie było gdzie tego zrobić - no chyba, że na znaki i śrubokręt, więc wolał przyjechać do mnie.
Po rozebraniu tego rozrządu okazało się, że był już ustawiany przez jakichś znachorów na znaki, a strona ssąca była znacznie przyśpieszona.
No i teraz gdyby jakiś znachor ustawił po swojemu na kolejne znaki to niewykluczone, że ten silnik byłby do remontu, podobnie jak u autora tematu.
Ostatnio edytowane przez SG0240 ; 15-10-2012 o 06:48