no to na nadchodzącą zimę masz miłą niespodziankę![]()
no to na nadchodzącą zimę masz miłą niespodziankę![]()
Ja odkryłem, że silnik miał zerwany pasek i nadaje się do remontu. A na fakturze z ASO pisze "wimiana paska rozrządu"Poza tym sprzedawca mówił mi, że z przodu z lewej było obtarcie a tak naprawdę to było, ale z tyłu z prawej
![]()
hmmm, najwiecej odkryc to mialem kilkanascie lat temu kiedy kupilem sobie jako gowniarz trabanta. Bydle toto mialo pozmieniana instalacje z 6 na 12V, ale wszystko bylo na zasadzie pajaka polozone na nowo. Kosmos. dwie, albo nawet 3 instalacje, przeplecione i polaczone ze soba. Np. swiatla przednie mialy nowe kabelki (same niebieskie), tylne mialy kabelki starsze, ale ewidentnie samorobki, a migacze chodzily na okablowaniu fabrycznym. Niespodzianka byla konkretna instalacja do radia z kondensatorem, bezpiecznikami i calkiem sensownymi kablami. A sprzedajacy robil w MPK i mialem wszystkie przelaczniki z ikarusa. A - i mialem podwietlone podwozie - na czerwono. Wowczas to byl szczyt szpanu
A z druciarstwa - to sam ongis popelnilem rekord swiata, naprawiajac dziwna gumowa rure w peugeocie. Byla to odma polaczona jeszcze z wlewem oleju i jeszcze tam czyms... Taki gumowy saksofon z odnozkami. Po peknieciu (nie do kupienia) kawalek tejze gumy zastapilem rurka kanalizacyjna umywalkowa. Byla pod reka i wytrzymywala goraco. I dotrwala do konca kariery tegoz pojazdu jako prowizoryczne rozwiazanie na chwile.
A w alfie szczesliwie druciarstwa nie stweirdzilem, poza zarwana dykta w bagazniku.
Ja mam padnięty tempomat ale to jutro zostanie wyeliminowane bo jestem w końcu umówiony z magikami
a z przyjemnych rzeczy to... duszadusza samochodu która opętała mnie od stóp do głów i mam takiego fioła na punkcie mojej Ali że chyba bym zabił w jej obronie
Zasłonił bym ją własną piersią, skoczył za nią w ogień byle tylko móc się znów nią przejechac
![]()
Ja pamiętam tylko jedną śmieszną sprawę nawet nie związaną z moją Alfą. Przy odbiorze 146 na placu stało Gtv w pięknym kolorze kameleon z czarną skórą w środku ogólnie piękna jeszcze była przykryta czerwoną plandeką Alfy. Wyprosiliśmy gościa żeby dał posiedzieć no i siedliśmy wszystko było pięknie aż do momentu dokładniejszego obejrzenia środkowego zegara (tego na konsoli) gdzie w najlepsze za szybką leżała sobie zdechała mucha :-) fakt że trzeba było się przyjrzeć żeby ją dojrzeć ale komentarz gościa z serwisu był taki : Pojeździ trochę to może gdzieś ta mucha spadnie za zegar i nie trzeba będzie nic z nią robić. Ot taki śmieszny przypadek. Swoisty przypadek Christine w Alfie :-)
A z mojego zaskoczenia to ostatnio przy wymianie siedzeń na nowe-używane odkryłem amortyzatorek pod siedzeniem kierowcy nie znam zastosowania ale fajna sprawa.
hehe... kiedyś jak byłem jeszcze młody (teraz to by nie przeszło...) kupiłem w "komisie" Toyote Corolle...
Jazda próbna była wcześniej i wszystko było OK. Wygląd nie wzbudzał większych podejrzeń, a ja szybko potrzebowałem auta..
Po zakupie i ujechaniu paru kilometrów się zaczęło...Najpierw: świece. Gość na jazdę próbną musiał dać dobre, ale do sprzedaży wkręcił jakiś odlot - nie ten typ, nie ta ciepłota...masakra. Potem: gaźnik.. ojjj tu można by się rozpisać. W skrócie brak ssania, a gaźnik był japoński-podciśnieniowy MOCNO skomplikowany... a na końcu wyszło najlepsze czyli totalnie pogięty dach przykryty grubą warstwą szpachli... no z tym to już trudno było cokolwiek zrobić.
Ale - ten samochód miał duszę i choć nie wyglądał jak Alfa i miał silnik tylko 1.3 12V to jednak frajda z jazdy była spora, sprzęgło chodziło tak, że żaden niemiecki typ nie miał nawet podejścia i do dziś miło wspominam ten sprzęt
pozdr,
~tomaz
ja miałem podobne odkrycie z ogrzewaniem foteli taka miła niespodzianka, natomiast z tych niemiłych to po pierwszej myjni stwierdziłem, że moja bella chyba zmienia lakier na wiosne
moim oczom ukazały się płaty odchodzącego lakieru ze zderzaka przedniego, prawdopodobnie ktoś tandetnie pomalował na szczęście tylko zderzak, a i jeszcze jest jakiś błąd w kompie objawia się to tak, że jadąc przy ustawionym ostrzeżeniu o prędkości na 120km/h alarm włącza się już przy 80km/h, oczywiście dystans przejechany, spalanie itd. podawane jest równierz z przekłamaniem i to olbrzymim trasa o długości 3,5 km to na kompie 5,6km.
pozdrawiam
ostatnio lakiernik uświadomił mi w jak dużej ilości miejsc Alfa była malowana wcześniej, pełno ciapek które na pierwszy rzut oka i w świetle dziennym się nie rzucały w oczy. Teraz już jest lepiej. Kolejna niespodzianka to dodane koła zimowe na felgach gratis przez niemca![]()
W Alfie 166, którą kupiłem ok 4 miesiące temu jak na razie nie znalazłem nic "ciekawego" oprócz normalnie wyeksploatowanych częsci. Żadnego druciarstwa a to już dużo. Natomiast moja jedyna i cudowna przygoda z Toyotą Suprą /niestety 21 letnią / miała o wiele ciekawszy początek. Przy zakupie nie była oglądana od "spodu" tylko słuchanie silnika , jazda próbna i oględziny zewnętrzne. Pomyślałem, mała kasa, nieźle to wygląda i decyzja "biorę". Szczęśliwy pomykam do domku ale stop. Złapałem kapcia. Do bagażnika po koło, klucz i lewarek. O dziwo wszystko jest. Zdejmuję koło no i zakładam zapas. I d...pa, nie włazi na piastę. Oglądam zapas a tam jak baran pisze "FORD". Załamka dokładna. Trzy godz szukania ratunku ale jakoś sobie poradziłem. Pędzę dalej ale trzeba dolać benzynki bo rezerwa tuż, tuż. Z hukiem podjeżdżam na ORLEN i zdziwko kolejne. Jak k....wa otworzyć wlew ? Dzwonię do gościa co mi ją sprzedał a on na to " zapomniałem powiedzieć ale tydzień temu zerwała się linka od wlewu". Krew mnie zalała bo w takim tempie to będę wracał tydzień do domku. Decyzja szybka. Nad kołem tylnym zrobiłem dziurę w wężu gumowym i powolutku tamtędy wlałem 3/4 zbiornika i tak doturlałem się do domku.
To nie koniec. Wizyta na kanale następnego dnia i szok. W miejscu podciągów pod progami wspawane dwa kątowniki "50"-tki. Załamka kompletna itp itd etc etc. Dobrze , że w drodze nie bawiłem się chowaniem reflektorów bo schowały się tylko raz i umarły/druciarstwo.
w mojej alfuni przy każdym wejściu pod auto pokazują się coraz nowsze niespodzianki, przy zakupie wiadomo ani słowa o nich nie usłyszałem,wiele już naprawiłem , ale nie wiem ile jeszcze zostało, z takich ciekawostek to klemy przykręconedo słupków akumulatora na wkręty do regipsów, wkręt w tylnej wycieraczce (chyba jakiś budowlaniec), malowany zderzak- najpierw srebrny metalik póżniej czerwony, a teraz czarny, maska tez wcześniej czerwona, obudowa filtra powietrza połamana,klejona i znowu połamana, powykrzywiany zamek tylnej klapy,aż odleciał siłownik od cantralnego, pogięte mocowanie IC zjechane tarcze i klocki z tyłu.... ale się zrobi i będzie dobrze, pozytywnie niskie spalanie i to miłe wciskanie w fotel