dobra łopatologicznie ok przypuśćmy że dla ciebie dawka śmiertelna trucizny to 330 kapsułek substancji X kiedy będziesz się czuł gorzej jak zjesz ich 5 ? 50 ? 275? czy 329? jeśli mało łopatologicznie to inaczej ... reklamówka na zakupy może unieść 5kg zakupów po wrzuceniu kolejnych 100gram urywają się jej uszy przypuśćmy że jesteś dusigroszem i chcesz zaoszczędzić na płaceniu za reklamówki i ciągle nosisz w jednej i tej samej zakupy w którym przypadku szybciej ci się ona zużyje ? jak będziesz w niej codziennie przynosił 500gram ? czy jak będziesz w niej nosił 5 kg ??? poza tym pisząc: sam sobie odpowiadasz ale za chwilę w tym samym wątku już sobie zaprzeczasz :-) to by wyjaśniało dlaczego będąc prawie 2 lata krócej ode mnie na forum masz jednocześnie 3 razy więcej postówlubisz podyskutować i lubisz stawiać na swoim ale o zgrozo błagam o pomyślunek
bez urazy
---------- Post added at 16:01 ---------- Previous post was at 15:52 ----------
po za tym nie odpowiedziałeś na moją sugestię
w zakładzie nie chodziło o wytrzymałość skrzyni tylko silnika podczas maksymalnej prędkości ...
to co pojeździmy twoją bellą ? ja uwielbiam ćwiczenia praktyczne ... zawsze możesz sporo zyskaćpowiedz tylko jaka stawka i już
nawet nie musimy przecież jeździć po autostradzie Bóg wie z jaką szaleńczą prędkością wystarczy dystans zakładowy czy 100Km pokonać np na dwójce przy stałej prędkości obrotowej 7tys obr / min
w sumie to nawet będzie lżejsza przygoda dla silnika bo będzie mu lżej ponieważ samochód będzie miał do pokonania znacznie niższe opory powietrza niż przy prędkości maksymalnej
ech ta fizyka i inżynieria ...![]()
To Ty w końcu piszesz o zużyciu skrzyni tzw wyeksploatowaniu czy przeciążeniu? Bo o przeciążeniu jesteśmy zgodni - wysypie się i wiadomo dlaczego. Ale się nie możemy porozumieć odnośnie Twojej usterki. Ty twierdzisz że każda skrzynka poleci przy 100km i ~230km/h a ja uważam że miałeś już w leciwym stanie. Co oczywiście jest zrozumiałe w tym wieku auta. Zdecyduj się bo trylogie tu napiszemy.
Nie zaprzeczam tylko zaczynamy pisać o dwóch zjawiskach. Zniszczeniu na skutek przeciążenia i zniszczeniu na skutek wyeksploatowania. Co miało miejsce u Ciebie? Uważam że to drugie.
To jest Twoja wersja i jeżeli Cię uspokaja to nie będę manifestował. I na szczęście posty są naliczane tylko w dziale technicznym bo byś jeszcze wysnuł wniosek że to wszystko natrzaskałem Hyde Parku nie?Ale żeby nie być gołosłownym to może porównaj kto więcej pomógł..... I uwierz że to nie za takie dyskusje
i też bez urazy bo w końcu dywagujemy nad ciekawymi zagadnieniami.
vice versa
Sprawa się zaczęła od Twojego opisu jak CI się skrzynia wysypała. I o to się tu cały czas rozchodzi. A nie o silnik. Ale ok, niech CI będzie bo w prost warunki zakładu nie były określone
Nie z prostych dwóch powodów. 1. Nie stać mnie na takie eksperymenty bo nawet jak nic się nie stanie to auto dostanie w du...e jakby na liczniku przybyło z 200 000 km. Najzwyczajniej szkoda mi auta. 2. Nie ukrywam że mój egzemplarz jeszcze nie jest w idealnym stanie. Silnik ok, ale mam nadal problemy ze sterowaniem turbiny.
Ale jakbym miał auto do takich zabaw (bo to zabawa) to chętnie bym Ci udowodnił że auto wytrzyma. I wiem że może to jest trochę gołosłowne. Ale już tak kiedyś przegoniłem auto.
Tak wiem że się teraz zdenerwujesz na to co napiszę. I pewnie będziesz zgryźliwy ale przełknę to
Mamy w firmie służbową lagunę I po lifcie. 1,8 benzynka. Na stukane rok temu ~350tys km. Oleju pobierała już trochę i sporo przeżyła jako auto służbowe serwisu. Jednak od czasu do czasu konstruktorzy na wyjazd ją dostawali. I nie ukrywam że delikatnie ze służbowymi się nie obchodzę ale tym razem to było "na życzenie" przełożonego. Była awaria w Krakowie (ja z wrocka) przy której był serwis. Produkcja wstrzymana i firma za to buli kase. Ja musiałem pojechać na tzw interwencję. Auto już z emeryckim przebiegiem i uprzedziłem że to nie jest dobry pojazd do tak nagłego przypadku. Kierownik miał tego świadomość. Trasa Wrocław Kraków praktycznie z nogą w podłodze. Nie licząc hamowania bo ktoś zajechał, bramek na autostradzie to leciałem na maxa. Gaz do dechy. Bujał się do 190km/h. WIęcej lagunka nie dawała rady. Obrotów nie pamiętam. Może 7000 nie było ale blisko czerwonego. Chwilowe zwolnienie, długie światła żeby zjechali i znowu but. Tak całą drogę. A auto jeździ o dziwo do tej pory i ma na budziku przeszło 400 000km.
Wniosek?
Ten francuski emeryt wygrałby zakład. Więc Twierdzisz że zadbana alfa nie?
Trochę mi się rozpisało ale myślę że nie masz mi tego za złe bo nie nabijam postów. Zmieściłem się w jednym poście
Aha i jak na nizszych biegach to nie 100km ale okreslony czas. Bo to nie to samo...
Ostatnio edytowane przez marek230482 ; 17-12-2011 o 11:28
A ktoś w końcu doszedł do tego jaka jest maksymalna prędkość seryjnej 166 3.0, czy to tylko 7 stron porównywania kto ma większego?
Ciężka sprawa. Trzeba by wziąć z 10 takich Alf zaopatrzyć je w GPS'y i na torze testowym porobić pomiary. Tak każdemu wyjdzie inna.
Chodzi bardziej o wielkość licznikową... czy dojdzie do 230, 240 czy zamknie licznik...
Na prawdę nikt nie ma takich doświadczeń?
U mnie było 245 licznikowe, być może wtedy poszła by jeszcze trochę, a czasem mam wrażenie jakby nie chciała 230 przekroczyć, fakt faktem muszę się wybrać na autobahn, bo te wszystkie wcześniejsze próby były na krótkich odcinkach.
Co za różnica zamknie czy nie zamknie jeśli i tak nie będzie w tym za grosz precyzji. Poza tym na budziku i tak jest tylko 260 a TomTom w tym czasie pokazywał mizerne 242/243 km/h.