Ponieważ 2,5 raza przechodziłem przez to samo to ci napiszę tylko DAJESZ RÓWNO. Gratuluję cierpliwości i samozaparcia.
Przy takim wysiłku włożonym w oczyszczenie tego z rdzy i z takim uzyskanym efektem - nie pomalowałbym tego bez wcześniejszego ogniowego ocynkowania (no może z wyjątkiem jarzm hamulców i samych zacisków - to do galwanizerni - tylko skąd kasy....).
Chyba obdrapię swoje pomalowane elementy, do kwasu i do cynkowni.
Tylko właśnie - gdzie koło mnie będziecie wyposażać cynkownię?