Problem tylko w tym, że 10 lat temu nawet jeśli były droższe ponad 100%, a patrząc w cenniki z tamtych lat to nie były, to fajnie to wygląda tylko w procentachWeźmy pod uwagę kwoty i... okazuje się, że Nissan Leaf owszem kosztował ok 120k PLN, ale jego konkurencja kosztowała:
- Fiat Bravo 120KM - 65k (różnica 55k)
- Giulietta - 68k (różnica 52k)
- VW Golf - 74k (różnica 46k)
Różnica na poziomie ok. 50k.
Spójrzmy na ceny dzisiejsze i czy ta różnica się zmniejszyła? Nie bardzo, a nawet w części przypadków jest większa.
Problem w tym, że procenty fajnie wyglądają, ale kupując samochód wydajemy jednak PLNy, nie %. Więc z grubsza trend jest taki, że i jedne i drugie zdrożały o podobną wartość.
Podsumowując - elektryki tak staniały względem spalinowych, że i wtedy, i dzisiaj musisz mieć w portfelu 50k więcej żeby kupić EV![]()
Ale po co czekać na większą dostępność ładowarek? Przecież nie trzeba planować wyjazdów tylko wpisać w nawigację trasę i w drogę, a jak się kończy prąd to zjeżdżasz i ładujesz. Gdzie jest zatem problem z ładowarkami?
Czyli jednak własna wygoda jest ważniejsza od ekologii?
I który z tych sedanów nie jest droższy od spalinowego odpowiednika?
Kto mnie zmusza do planowania? Hmmm pomyślmy... dostępna infrastruktura?
Jakbym tego nie robił od zawsze... No tak, robię to od zawsze - mam 1/4 baku, więc zjeżdżam na pierwszą lepszą stację benzynową - nie szukając ich po aplikachach. Nie jechałem jeszcze trasą, żeby przez 50 czy 100km nie było stacji benzynowej, więc jednak nie... nie muszę o tym myśleć i sprawdzać, gdzie zatankuję. Przy Dieslu i ponad 1000km zasięgu na trasie wybacz, ale temat już kompletnie nieznany.
W elektryku jest tak samo? Widzę, że kończy mi się prąd to zjeżdżam i ładuję? Fajne proste, tylko... tej ładowarki póki co może na tej trasie nie być.
Z resztą już wcześniej to udowodniliśmy, że nie, nie ładujesz jak Ci skończy prąd, tylko wtedy jak masz ładowarkę w dogodnej lokalizacji i czasem będziesz się ładował jak masz 50-60% baterii, bo jak Ci się zacznie kończyć prąd to do kolejnej nie dojedziesz.
I to jest ta prosta różnica. Owszem za kilka-kilkanaście lat może to zaniknie wraz z rozwojem infrastruktury, ale na dzień dzisiejszy mając elektryka i jadąc ponad zasięg baterii, a tym bardziej 2-3 krotność tego zasięgu w mniejszych elektrykach musisz te ładowania zaplanować. I liczyć, że stacja ładowania będzie sprawna
Tutaj takie dwa kwiatuszki z ostatnich dni na grupie EV
![]()