Raczej coś tam siedzi, sprawdzalem magnesem, i do wahacza się nie łapie, a do tej tulejki tak. Poza tym widać tam slady ręcznego przecierania papierem sciernym. Jutro to wybije, a nóż wejdzie.
Tak to wygląda.
Raczej coś tam siedzi, sprawdzalem magnesem, i do wahacza się nie łapie, a do tej tulejki tak. Poza tym widać tam slady ręcznego przecierania papierem sciernym. Jutro to wybije, a nóż wejdzie.
Tak to wygląda.
Ostatnio edytowane przez starykot ; 16-09-2015 o 14:21
Na pewno ta stalowa pozostałość po starej lulei jest do usunięcia. Możesz ją naciąć ostrożnie brzeszczotem, tak żeby nie najechać na aluminium i później dłutem wydostać. Z wprasowaniem tedgumów nie będzie problemu na prasie.
Dokładnie tak. Fotki masz w moim temacie jak się tego pozbyć bez prasy.
Teraz problem jest taki, ze srednica tulei to 53,2 mm, a otworu w wahaczu 52,8mm. Papier scierny i rozbic otwor?
Nic nie rozbijaj, nie zdarzyło mi się żeby te tuleje nie trzymały wymiarów. Próbowałeś je na prasie hydraulicznej wcisnąć?
Nie probowalem, ale watpie że tuleja wejdzie w otwór mniejszy od siebie o prawie 5 mm..
Zrób fotkę z wahaczem i tą tuleją
Moja pomyłka, rzeczywiście to 0.4 mm a nie 4 mm. Tyle że pozostałe dwie tuleje maja pasowanie na 0.1mm i bez problemu udało się je wprasowac w imadle. Ta jedna jest problemem. Ciekawe co będzie z drugej strony, ale spodziewam się tego samego.
Poskladałem to zawieszenie, i już mnie szlag na to wszystko bierze. Jeżdże dwa tygodnie i coś zaczęło skrzypiec. Raptem 300 km. Wymienione wszystkie tuleje w dolnych wahaczach plus pływająca w zwrotnicy, patent z poduszkami belki od Vectry b, dodatkowo wklejone na klej do stali, siedzą w miejscu. Nowe tarcze i klocki. Podczas hamowania, ale i czasem na dołkach coś skrzypi. Np. podczas cofania, wciskam hamulec, auto hamuje i oczywiście tył musi się lekko ugiąć. Kiedy się zatrzyma, oddaje z powrotem do góry, i wtedy słychać skrzypniecie. Jakies pomysły? Coś z amortyzatorem, poduszka, czy może zaciski maja luz na prowadnicach, stąd te zgrzyty?