Cześć. Od kilku dni z rosnącą irytacją obserwuję pewiem problem. Mianowicie na chłodzie, szczególnie mrozie, moja Alfa ma problemy, żeby zapalić.
Po przekręceniu kluczyka w pierwszą pozycję zawsze czekam, aż kontrolki pogasną i przekręcam dalej - dwie sekundy i odpala. Tak było póki nie nastały chłodniejsze dni. Teraz mszę kilka prób rozruchu przeprowadzać, nawet 5-6. Jak już wspaniałomyślnie odpali, to obroty są niskie; 500-700 i dopiero po chwili zaczynają rosnąć, ale tylko w okolice 900-1000, nie 1200 jak powinny. Wczoraj nawet na rozgrzanym silniku (8km jazdy w mieście, potem 15 minut w sklepie) nie zaskoczył przy pierwszej próbie.
Gdzie szukać przyczyn?