Na te zimne dni, chciałem wyjąć akumulator podładować go trochę...i tak jak w temacie nie pomyślawszy odruchowo zatrzasnąłem maskę. Ni cholera nie umiem dostać się do środka. ALFA 156 1.9 jtd, 1998. Słuchajcie, widziałem, że ktoś dał podobny temat jakiś czas temu, ale żadna z tamtych rad nie pomogła mi. Otworzyłem bagażnik, i próbowałem kręcić kluczykiem "analogowo" - na nic te próby się nie zdały (da się w ogóle otworzyć bez akumulatora zupełnie ?) - w internecie jest kilka porad, ale nie do wszystkich jestem przekonany, dlatego tu piszę.
Wie ktoś jak awaryjnie otworzyć maskę? albo drzwi? bez akumulatora ?
Próbowałem drucikiem przez bagażnik, ale nie da się trafić, jest jakaś konkretna szczelina bo jedyna którą znalazłem to od pasów bezpieczeństwa i nie daje odpowiedniego pola manewru...
Czy pomysł z podpinaniem się na kablach do np. lampki od bagażnika jest dobry? Próbował ktoś się kłaść pod auto, da się sięgnąć do plusa ? (nie mam dostępu do kanału, auto stoi w centrum miasta a na dworze -16...
Pomocy drodzy alfiści, jakieś sugestie ? :/