Witam.
Jestem tu nowy, no i zielony, opisuję problem.
AR 156 2,4 2004
W czasie mrozów wysiadł mi akumulator, wyciągnąłem go wczoraj i podładowałem.
Rano po montażu, silnik nie odpalał, tj. w pierwszej chwili zatrząsł się, jakby chciał, po czym tylko kręcił.
Zacząłem sprawdzać bezpieczniki, min. z przodu pod maską pod plastikową pokrywką (opis FAN i COMP).
Jedna ze śrub była zapieczona, przy odkręcaniu klucz mi się obśliznął i CHYBA trąciłem ustrojstwo jak na zdjęciu.
Wyraźnie dało się z niego słyszeć trochę jakby taki syk, a trochę po prostu taki dźwięk jak prąd przepływa. Trwało to chwilę, pomacałem ustrojstwo, ale nic luźnego nie znalazłem.
Postanowiłem sprawdzić, czy silnik odpala.
Odpalił od razu, od razu zaświecił kontrolkę czerwoną engine failure, go to dealer, sprawdziłem jeszcze dwa razy, to samo.
Silnik jakby brutalniej odpala nieco bardziej szarpie niż poprzednio, przy odpalaniu i gaszeniu, jakby krócej to trwa, tak bardziej raptownie.
Kontrolka silnika pali się na czerwono cały czas.
Wcześniej w zasadzie nie było problemów, mam pękniętą rurę intercoolera, jeżdżę z tym już jakiś czas, jeśli to ma znaczenie..
Teraz nigdzie nie jeździłem, tylko zamknąłem auto, no i jestem.
Proszę o pomoc, co może dolegać alfie?
Pozdrawiam