Witam, od kilku dni mam dziwny przypadek. Podczas jazdy, po kilku minutach zaczynają gasnąć przednie światła (oprócz pozycji). Nie ma wpływu stan drogi, ani inne zaobserwowane zdarzenia.... Przód gaśnie i włącza się, w przypadkowych odstępach czasu. Czasami wygląda to jak policyjne stroboskopy... Wszystkie reflektory jednocześnie. Nie mogę ich również wymusić poprzez ponowne włączenie przełącznikiem. Jeżeli się świecą mijania, czasami przełączenie na "długie" również je wygasza...... Nie mam pojęcia. Może jakieś pomysły?! Gdzie szukać. Wyłączenie silnika pomaga na chwilę, światła się włączają. Zauważyłem również, że w kolumnie kierownicy podczas przełączeń coś cyka, chyba jest tam jakiś przekaźnik, być może odpowiedzialny za automat zmierzchowy.
Tomek