Witam.Alfunia padła.Ale od początku.Podczas jazdy mrugnęła kontrolka oleju.po przejechaniu 400-500 metrów zjechałem na pobocze otwieram maskę a tu silnik cały w oleju.Linka i do mechanika. warsztat zlokalizował wyciek , był to jakiś uszczelniacz.wymienili uszczelniacz zalali nowym olejem.Po odpaleniu mruga kontrolka oleju i coś stuka w silniku.Ale jak gasiłem auto przy wycieku to była cisza.Została mi zaproponowana wymiana silnika bo ponoć naprawiać sie nie opyla.Co sądzicie o tym?Miał ktoś juz taki przypadek?
Punkt 16 regulaminu