Hej,
Chcąc doprowadzić 145 do ładu ostatnio mam dziwny problem z nią.
Otóż jak auto postoi dłużej to ma trudności z odpalanie tzn. kręci tak 3-5 sekund zanim zapali. Jak zapali to jezdzi normalnie, obroty nie falują, ciągnie do końca (do odcinki).
Natomiast jak już się zagrzeje, przejade się kawałek zgaszę silnik i przy ponownej próbie odpalenia zapala zaraz na tzw. "dotyk" za pierwszym strzałem.
Akumulator nowy kręci jak oszalały.
Nalane świeże paliwo PB95 + dodatek do czyszczenia układu paliwowego Liqui Moly - bez poprawy na zimnym.
Filtr powietrza nowy. Przewody zapłonowe oraz świece NGK jednoelektrodowe również nowe (sprawdze jeszcze symbol czy pasują do tego silnika).
Ogólnie to jakie mają świece miec symbol dla tego silnika 1.6 boxer 95r.?
Zostało jeszcze wymienić filtr paliwa. Gdzie znajduje się owy filtr?
Czy w tym silniku jest coś takiego jak zawór zwrotny powrotu paliwa? Pierwsze podejrzenia pada na układ zasilania, gdyż pompa paliwowa w baku zaczyna pracować dopiero jak rozrusznik zaczyna kręcić, co dla mnie jest dziwne bo mając kilka aut, to pompa zawsze włączała się i pompowała przed zapaleniem silnika w ten sposób nabijając ciśnienie na listwe wtryskową.
Wszystkie boxery tak mają, że pompa załącza się w momencie przekręcenia zapłonu? Nie da się tego obejść by nabijała paliwo już przed samym odpaleniem silnika?
Problem jaki temu towarzyszy, to po nocnym ciężkim odpaleniu pedał hamulca jest twardy jakby był zapowietrzony i przez pierwsze kilka metrów praktycznie nie ma hamulcy. Objaw znika po paru sekundach, a jak trzymałem w tym czasie noge na hamulcu to czułem jak zrobił się normalny tzn. zszedł do pozycji roboczej przy naciśnięciu hamulca. Następnie jak już zrobi się normalny to hamuje z piskiem opon (auto bez abs). Wyłączam silnik i odpalam za np. godzine to hamulce działają normalnie.