Wyjechalem sobie zobaczyc do wiednia metallice i dokladnie na miejscu padl mi alternator!
Nawet jakbym chcial to na miejscu (nie patrzac na koszty) to nie da rady naprawic bo dopiero w przyszlym tygodniu ewentualnie bylby zamiennik, a dzis mam wracac!
Do przejechania 350 km, pol baterii wlasnej i nowa w bagazniku. Bez klimy i swiatel (w austrii i czechach nie trzeba) oraz innych uzywek podobno powiniem dac rade. Przyjme kazda dobra rade.
Nie wiem ile potrzeba pradu na obsluge samego silnika? Jak mi sie skonczy obecna bateria to zgasnie silnik? Predkosc jazdy oprocz wplywu na czas podrozy juz chyba nie ma znaczenia.