Witam ,na wstępie chcę przeprosić bo może być długi post.
Posiadam auto od 3 miesięcy i mam dziwne odczucia co do prowadzenia tego samochodu.Może po kolei.
Auto było naprawiane ale powierzchownie czyli obcierka jakich wiele ,drzwi błotnik .Nic poważnego typu cała ćwiartka albo inne historie.zresztą wiedziałem co kupuje .Zanim kupiłem naczytałem się jak to się alfa 159 pięknie prowadzi,wręcz cudnie.
No cóż moja jakoś nie.
Zacząlem od zbieżności bo wiadomo kupiłem nowe opony no to co -ma być cacy a od razu mi się coś nie podobała geometria. Stare opony były prawie łyse (2 mm)ale równiutko wydarte.
Przy geometrii pan mnie nie pocieszył ,zawołał pod auto i pokazał dwa dolne wahacze ze sporym luzem na sworzniach jak i na tylnych tulejach.
Myślę sobie ok to dla tego auto jest NERWOWE W PROWADZENIU I NIE DA SIĘ NA NICZYM INNYM SKUPIC JAK TYLKO NA DRODZE PODCZAS PROWADZENIA .Cały czas minimalnie w lewo to w prawo .Przypomina to trochę trzymanie kijka w pionie na palcu he he
Wahacze wymieniłem.
Miałem wcześniej inne auta ale prostsze konstrukcje szczególnie jeśli chodzi o zawieszenie np, typu astra II.Jednak w tych autach nie miałem takiego zjawiska że cały czas muszę kontrolować i minimalnie dosłownie ale jednak naprowadzać jakby celować w drogę ,Auta szły jak po sznurku a to nie.Zapewniam że nie ściąga mnie w żadną stronę.Syn też to zauważył że tak się prowadzi i dosłownie to samo powiedział co ja tu wypisuje, czyli jest coś na rzeczy.
Czy minimalnie zła geometria (bo to podejrzewam i jadę w inne miejsce) ma na takie zachowanie wpływ czy po prostu TTTM i wynika to z rodzaju zawieszenia?
A może ten sławetny magiel daje znać o sobie niby wszystko z nim ok ale łapie luzy .
Panowie trochę może chaotyczne te wypociny ( nie lubie pisać ) ale może jakieś sugestie?