Witajcie.

Mały problem ale strasznie irytujący, szczególnie, że przeszłemu właścicielowi zostawił ślad. Chodzi o zsuwająca się uszczelkę podszybia, co kilka dni muszę podnosić maskę i ją poprawiać aby wskoczyła na miejsce, po czym ta uparta krowa znów leży.



Zauważyłem też, że w środkowej części nie można jej w pełni nałożyć na rant przez wystający uchwyt od kostki z drugiej strony.



Efektem tego wszystkiego, jeżdżenia tak kilka lat przez kogoś jest to:



Niby nic nie przeszkadza, ale fajnie się wytarło. Dziwne, że uszczelka cała, akurat tarła tą najmocniejszą częścią.

Macie jakiś pomysł? Może też macie takie głupie przypadki? Temat błachy, niby mógłbym to zarypać jakimś kitem, żeby nie odchodziła, nie mam jednak pewności a może ktoś z was miał taki problem i sobie poradził.

P.S



Mechanik powiedział mi, że mógłbym dokupić mocowanie akumulatora bo to nie jest kompletne/ nie jest stabilne. Szukałem w internetach i wydaje mi się, że mam chyba wszystko co powinno być. Alfa 2006 2.4 JTDm.

Dzięki