Witam serdecznie, mam taki problem i nie mogę sobie z nim poradzić, mianowicie przy gwałtowniejszym wciskaniu gazu Alfa nie wkręca się na obroty od razu ale z dużym opóźnieniem, auto od początku jak go kupiłem było mułowate nawet z jedynki nie zerwie przyczepności. Owszem rozpędza się ale trwa to wg mnie zdecydowanie za długo (strach wyprzedzać). Może krótko co było zrobione: sprawdzanie kompresji - bez zastrzeżeń, wymiana czujnika temp. w kolektorze dolotowym (w rurze gumowej), wymiana czujnika podciśnienia na kol. dolotowym, czujnika temperatury w bloku silnika pod "pająkiem", nowa lambda, sprawdzony i uszczelniony kolektor wydechowy, wymieniony czujnik położenia wału, czujnik położenia przepustnicy, nowe kable i świece, przejrzałem ukł. dolotowy kilka razy i nie widać nieszczelności (fałszywe powietrze raczej się nie dostaje). Na marginesie dodam, że miałem (obecnie w trakcie remontu) AR 33 1,7 IE '89 i tam nigdy nie miałem takich przebojów, a muśnięcie gazu od razu przekładało się na asfalt. Borykam się z tym problemem dość długo i nic w tej materii nie udało mi się jak do tej pory zrobić in plus. (dodam, że trochę kasy poszło na podpinanie do komputerów, egzaminerów i nic a rady mądrych fachowców o kant d... rozbić. Może coś z tym komputerem sterującym jest nie tak? mam zamiar jeszcze go sprawdzić, gdzie on się dokładnie znajduje? Bardzo proszę o wszelkie rady i sugestie. Pozdrawiam Wszystkich Jesion.