Pierwsza poważniejsza awaria a druga od zakupu sprzed ~10 miesięcy, nie licząc małej pękniętej uszczelki od pompy sprzęgła, nie jest źle, chociaż to jeszcze się okaże
Ostatnio 2x miałem mały problem z odpaleniem, ale za którymś razem załapał. Nie odpalał kiedy po przekręceniu kluczyka paliła się marchewa. Ale dziś jechałem i zapaliła w czasie jazdy po wyjechaniu z bramy, po czym silnik zgasł. Męczyłem aż aku zaczął siadać więc dałem spokój. Po godzinie odpaliłem bez problemu za pierwszym razem, wróciłem i już pod domem wyłączyłem i próbowałem kilka razy przekręcać stacyjkę bez uruchamiania rozrusznika. No i za którymś razem znowu zapaliła się kontrolka wtrysku i samochód znowu nie odpala.
Jak już odpali to chodzi normalnie, równo, nic nie kopci itp. Pompę paliwa słychać po przekręceniu kluczyka jakieś parę sekund, bezpieczniki pod maską nie widać by były zaśniedziałe. Czekam na kolegę z kompem, ale w międzyczasie zastanawiam się czy to nie lipne paliwo i jak to wykryć. Może ktoś miał podobne objawy? Gdyby to był czujnik położenia wału to raczej nie by nie gasła/zapalała bez uruchamiania rozrusznika? Z uszkodzonym wtryskiem też raczej nie chodziła by normalnie jak już odpali?