
Napisał
Maciek_1994
Witam,
Tematów o "osławionym" kolektorze ssącym jest tu dużo, jednak nie odpowiadają na moje pytanie, stąd nowy wątek.
Dzisiaj odebrałem moją piękną kobietę od mechanika (Alfa Romeo 159 16V 150 KM) - wymiana kompletnego rozrządu, oleju, filtra oleju, paliwa, powietrza, kabiny. Wszystko pięknie, tylko dowiedziałem się że mój kolektor ssący jest, delikatnie mówiąc, uszkodzony. Pan mechanik stwierdził, że nie jest to na tyle poważna sprawa, żeby wymieniać to od razu (klapy podobno połamały się w "szczęśliwy" sposób, a mój budżet już i tak jest mocno nadwyrężony), więc przy następnej wymianie oleju za 15 000 km trzeba się tym zająć. Samochód kupiłem 5 miesięcy temu w Niemczech i podejrzewam, że auto przyjechało już z połamanymi klapami. Od tego czasu zrobiłem nią 11 000 km, nie miałem z nią żadnych problemów, żadnego stukania, tłuczenia, brzęczenia, moc w porządku, spalanie ok 7,5 l/100 km, nie brała oleju, nie "kopciła". Jedynie podczas ostatnich dużych mrozów odpalała dużo gorzej, ale to już inna sprawa (tak myślę). Teraz też wszystko jest w jak najlepszym porządku, gdybym nie wiedział o sytuacji z kolektorem, to nawet nie przypuszczałbym, że coś jest nie tak.
Tylko co w takim wypadku? Nie uśmiecha mi się oddawać samochodu na wymianę kolektora już teraz, bo wczorajsza wizyta u mechanika okaże się pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Czy zawsze wyłamane klapy z kolektora robią spustoszenie w silniku i teraz jest już "łyżka po obiedzie" czy może skończy się tylko na wymianie kolektora (następną wymianę oleju planuję we wrześniu i wtedy chcę się za to zabrać)?
Liczę na Waszą merytoryczną pomoc, bo szczerze mówiąc, mam wielki mętlik w głowie.