Mam (jeszcze) mazdę 626. Super samochód. Duży samochód prześwit. Pakowność olbrzymia wzdłuż wszerz. Niezawodność też. Ale jakoś zachciało nam się czegoś nowszego i elegantszego. Nie kojarzącego się aż tak dobitnie z budową domu, do którego Mazda była niezbędna i nieoceniona. Trochę tak głupio się jej pozbywać na młodszy i ładniejszy model. No ale ciągnie wilka do lasu, do większej ilości KM, do elegancji, sznytu, konkretnego prowadzenia, pazura i tego wszystkiego co ma Alfa.
Przez 6mcy szukałem Saaba 9-5 ale a to sprzedawca się wymigał, a to kupujący mnie uwiódł, a to była w dużej benzynie. Cały czas nie szło. Aż się poddałem. Ale pewnego dnia stojąc u siebie w mieście na światłach zobaczyłem w komisie Alfę 159SW. To wszedłem i w sumie ją kupiłem.
Mam sporo obaw co do Alfy, bo wiem, że jej nie zabiorę jak Mazdy, do lasu po drewno, że nie pojedzie do tartaku po krokwie i deski, że nie zapuszczę się z nią w boczną alejkę, ze nie zlikwiduję 6 ruchami kanapy i oparć co da niewyobrażalną przestrzeń do przewozu krowy, roweru bez ściągania koła, wanny, wersalki. Dzięki Mazda za 4 letnią owocną i nieocenioną współpracę.
Witaj Alfo.![]()