Witam Szanowne Grono Alfaholików,
moja bella lubi sobie pocykać na zimnym silniku, przeważnie kiedy wskazówka temperatury jest w okolicach 60-70 stopni.
Po krótkiej przejażdżce lub odczekaniu do nagrzania się na postoju silnika do 90 stopni cykanie ustaje.
Jest to właśnie dźwięk cykania ("cyk, cyk cyk cyk, cyk...), nie tłuczenia, co (najprawdopodobniej) wyklucza panewki.
Stawiam, że odpowiedzialnym podmiotem za emisję irytującego cykania są popychacze zaworowe.
Jakie są Wasze doświadczenia z tym problemem? Nie pomyliłem się w swojej organoleptycznej diagnozie?
Dodam jeszcze, że zanim wskazówka nie wskoczy na przynajmniej 70 stopni to silnik ma odczuwalnie mniej mocy i wkręca się na obroty oporniej (choć nie szarpie i czyni to, jednak zdecydowanie ślamazarniej).
Z góry dziękuję za pomoc i odpowiedzi.
Oo=V=oO