Mam problem, jakiś czas temu wywaliło mi błąd map sensora p0235, silnik zmuliło, chodził jakby bez turbiny, czujnik wyczyściłem, zaślepiłem częściowo EGR, wężyki od vgt nie przepuszczają, ładnie trzymają podciśnienie, na jałowym przy przegazówce grucha elegancko chodzi, samochód odmuliło, ale czuję, że to nie jest 100% jego mocy, jak go przegoniłem na wysokich obrotach bład pojawił się spowrotem, usunałem go, parę dni temu robiłem olej i filtry, więc zajrzałem do przepływki, ale jest czysta, pomyślałem, że odłączę i się przejadę, po odłączeniu przepływki samochód strasznie muli, turbo słychać, ale ledwo co wkręca się na obroty, zero mocy, po podłączeniu norma. Zastanawiam się co robić? Sprawdzać czujnik doładowania omomierzem? Wymienić vgt czy przepływkę, może zrobić jakieś testy w mesie? A może to coś innego? Niby źle nie jest, ale chcę mieć wszystko sprawne w 100%. Poza tym zdziwiło mnie to zmulenie po odłączeniu przepływki, myślałem, że efekt będzie odwrotny.