AR 146 1.4 BOXER, AR 147TI 1.6 TS, AR 166 3.0 V6
Zapomnij!
Niech jeszcze zdemontuje wewnętrzną plastikową osłonę progu i podniesie wykładzinę i wtedy wyśle zdjęcie.
Od środka będzie 10 razy gorzej to wyglądało niż na zewnątrz.
Za darmo bym jej nie chciał.....no chyba ze na części![]()
Ostatnio edytowane przez kabanow ; 27-02-2020 o 17:38
Bez przesady. 90% jeżdżących 156 ma gorszy stan progów i podłogi.
W ubiegłym tygodniu sprzedałem swoją 156 V6 SW 2003 r. z polskiego salonu z gorszym stanem progów i dwoma dziurami w podłodze o średnicy 7 cm.
Oczywiście, kupujący wiedział co bierze. Mój blacharz wycenił koszt naprawy na 2 tys. zł i powiedział, że przez rok nic by z tym nie robił bo za rok koszt będzie taki sam (robocizna+materiał) a blacharz kupującego na podstawie zdjęć spodu auta wycenił koszt naprawy tak samo - 2 tys. zł.
Jeśli koszt naprawy jest świadomie wkalkulowany w cenę to jest to typowy projekt KUP i ZRÓB.
Gdyby słuchać Twojej rady to 156 byłaby już autem niesprzedawalnym.
Ja na tych fotkach widzę, że progi będą wkrótce do wymiany a podłoga wygląda całkiem OK.
W razie wątpliwości trzeba podjechać do blacharza na oględziny albo pokaż mu te fotki i będziesz wiedział na czym stoisz.
Pozdr.
Ostatnio edytowane przez valdek ; 27-02-2020 o 18:09
Czyli tak jak myślałem.. szukam dalej i tu jest pytanie czy jest możliwe znaleźć zdrową 156? W swojej 147 nie mam tego problemu, rdze mam w miejscu gdzie mirek lakiernik interweniował (lewe tylne nadkole) wiedziałem jak kupowałem i wszystko było ok do tamtego roku, dlatego nie chcę samochodu z blacharką do roboty bo to wcześniej czy później i tak wróci.
AR 146 1.4 BOXER, AR 147TI 1.6 TS, AR 166 3.0 V6
Tak, ale tylko "grzebniętą" przez blacharza - no chyba, że garażowaną z Szwajcarii/Włoch/Niemiec... lub Polsce od mega fana nie jeżdżoną zimą. Jeśli jeździła po polskich drogach zimą, to z pewnością będzie do roboty.
ps. Sam niedługo będę sprzedawać swoją 156 (mam ją 12 lat, auto ma 18) i progi są w nieco gorszym stanie, niż tu zna zdjęciach, ale kupujący będzie miał pełną informację co kupuje.
Pozdr.,
L.
Więc umów się na jakiejś neutralnej stacji diagnostycznej lub w ASO, jeśli sprzedawca twierdzi że auto nie ma wad (nie jest przegnite bardzo), jeśli wyjdzie coś nie tak to umowcie się że zwraca kasę za paliwo, diagnostykę. Nie oszukujmy się to auto ma swoje lata i cudowne nie będzie ale też niema co pakować się w zgnitego trupa. Na twojm miejscu darowalbym sobie dalekie wycieczki za autami z tych lat, chyba że lubisz jeździć![]()
Ja bym nie skreślał tego egzemplarza, aczkolwiek wszystko zależy od pieniędzy oczywiście.