Hej Wam,
Jak trwoga to trzeba się zwrócić do forumowiczówPacjentka Giulietta 2011 1.4 T-JET 120KM. Zaczęło się od dziwnych objawów po odpaleniu: falowanie obrotów i gaśnięcie auta (bardzo sporadycznie). Podczas jazdy wrzucony bieg, niskie obroty przy dodawaniu gazu zamulanie 'kangurki', a potem duże przyśpieszenie. Błędów brak. Aż finalnie po 1.5 roku wyskoczyła mrugająca kontrolka check engine, silne drgania silnika i brak mocy. Przeczucie mnie nie myliło - wypadanie zapłonu. Diagnoza - awaria świecy (mechanik je poprzekładał miejscami stąd pewność diagnozy), wymieniłem wszystkie. Autem nacieszyłem się dwa dni... poniewaz przy przyspieszaniu auto dawało objawy wewnątrz kabiny jakby koła buksowały, a na desce znowu pojawił się check engine... tym razem cewka. Wymieniłem. Auto pali, jeździ. Po dwóch dniach jazdy... niskie obroty (ale nie na tyle żeby auto zgasło) trzeci bieg, przy dodawaniu gazu zmulenie, wibracje natomiast brak check engine na desce, ale jestem pewien że dalej jest coś nie halo. Wyczytałem że może chodzić o przewody wysokiego napięcia: sadza na końcówce rury wydechowej, gubienie stacji radiowej (wzmacniacz wymieniony 3 lata temu), czasami nie działa alarm (bez konkrentej przyczyny), ale wyczytałem że w Julce nie ma przewodów wysokiego napięcia, typowych jak kiedys byly montowane w starszyvh silnikach, ale jestem laikiem w temacie. Podaje wszystkie jakieś rzeczy trapiące Julkę może ktoś miał podobnie, a może to Was naprowadzi na jakieś pomysły co jej dolega.
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.