Ostatnio stalem w korku, ciecz chlodzaca troche sie nagrzala - do przed ostatniej kreski, czyli na moje oko do 110 stopni. W tym czasie obroty same zaczely sie podnosic, az do 2 tys! Dalo sie normalnie jechac, ale wygladalo to tak jakbym calkiem stracil niskie obroty. Co chwile gasilem auto, jak sie silnik chwilke ostudzil to opadaly troszke nizej - 1,5 tys.
To normalne? Pierwsze co mi przyszlo do glowy to, ze wentylator potrzebuje za duzo pradu![]()