Witam. W ostatnim czasie moja bella po raz kolejny wystawiła na próbę moje przywiązanie na trasie lublin-wawa amorek odmówił dalszej współpracy co objawiło sie obniżeniem o jakieś 3 cm w sam raz żeby oprzeć się o oponę. Skutek - opona przetarta aż do drutów, oparcie sprężyny w amorku zmielone o 2 cm. Na szczęście w miejscu gdzie opona pękła był fotoradar więc zwolniłem inaczej mogłoby być wesoło. Jako że od jakiegoś czasu zbierałem sie do poważniejszej naprawy stwierdziłem ze nie ma co robić na raty i alfa dostała : nowe amorki b4, komplet poliuretanów strongflexa, nowe wahacze przód-dół, nowe sprzęgło i dwumas i (tu sie zaczyna sedno tematu) mechanik stwierdził ze OBIE sprężyny z przodu były pęknięte więc po konsultacji mailowej wymienił obie na nówki. Dziś byłem odebrać auto(7 tysi biedniejszy ale na alfe warto) i tu niespodzianka. Przód auta wyraźnie sie obniżył, teraz pomiędzy górną krawędzią opony a krawędzią nadkola jest może ze 2 cm a auto jest na zimowych 15'! Jaki jest prawidłowy prześwit z przodu na 15'?? (wczesnej wydaje mi sie ze bylo z 8 cm- na pewno 4 palce można bylo wsadzic) To możliwe ze założył złe spręzyny?? chwilowo mi to nei przeszkadza ale nei lubie jak w mojej belli coś jest nie tak a to jest podejrzane.