Cóż nie ma lekko, jak się okazało na nowym przepływomierzu auto pochodziło ładnie z 5 min. jazdy, a potem znowu to samo. Przez dzień próbowałem znaleźć jakąś prawidłowość, na rozgrzanym motorze autko po zgaszeniu traciło moc, ale po minucie pracy wracała-aż do kolejnego wyłączenia silnika. Jeśli jest zimny moc wraca w bliżej nieokreślonym momencie

. Co mnie zaniepokoiło to fakt, że z odpiętym jak i podpiętym przepływomierzem auto ostro kopci, czyżby sonda lambda? Najdziwniejsze że bez przepływomierza auto pracuje nie tylko zadowolająco, lecz idzie bardzo dobrze, przynajmniej tak jak przed awarią - jak nie lepiej....
Teraz się poddaje i widać że bez wizyty w warsztacie się nie obędzie.
.