No i pierwsze unieruchomienie...
wczoraj przejechałem ponad 500km bez problemu, dojechałem do domu i podczas pakowania na wyższym krawężniku mi zgasła, no dobra zdarza się myślę... przekręcam kluczyk a tu nickręci, kręci a silnik nie łapie, po godzinie próba i odpaliła, no to sobie pomyślałem że foch... dziś jadę do marketu i podczas parkowania znowu zgasła i już nie odpaliła, obszedłem market co by jej dać trochę czasu i dalej nic no to laweta i do autka.pl na belwederczyków, rozładowaliśmy z lawety i odpaliła! niestety po 17 było i musi stać do poniedziałku, nie chce znowu zostać gdzieś na mieście...
jakieś pomysły co to? koleś na gorąco wspomniał coś o czujniku położenia wału...