Od jakiegoś czasu zauważyłem buczenie na tylnej osi, byłem przekonany, że to łożysko, do momentu kiedy wymieniłem oponki - okazało się, że przy nowych oponach buczenie zniknęło. Poczytałem trochę na ten temat i znalazłem ciekawy artykuł na temat nierównomiernego zużywania się opon z tyłu: http://www.opony.com.pl/artykul/zabkowanie-opon/?id=116 - ponoć przy zawieszeniu wielowahaczowym efekt ten się pogłębia. Chyba warto przeczytać i stosować się do zasad podanych w artykule, aby wydłużyć żywotność naszych opon.
Przy okazji - zamieniłem więc stare Pirelki na nowe, pojeździłem kilka dni i zobaczyłem nieznaczny spadek ciśnienia w jednym z kół. Dopompowałem i po jednej dobie znów ubyło około 0,5 bara. Pojechałem więc do wulkanizatora, który wykrył maleńką dziurkę na boku opony, od wewnątrz była ona niewidoczna jak by ktoś nakłuł szpilką, natomiast od zewnątrz delikatne draśnięcie tak jak by ktoś przeciął gumę paznokciem na 1cm. Wulkanizator zakleił i powiedział, że można jeździć. Na moje pytanie czy jest to bezpieczne odparł, że kord nie jest uszkodzony więc nie powinienem mieć obaw. Trochę mnie to ucieszyło, bo szkoda wyrzucać nowe opony premium do kosza. Czy może ktoś z Was miał do czynienia z tego typu uszkodzeniem? Jak to jest w praktyce? Kiedyś słyszałem, że opon uszkodzonych z boku się nie naprawia, ale może faktycznie są jakieś wyjątki od reguły?