Witam,
zeszłej zimy miałem dość częsty problem jakim jest pojawienie się CODE ponieważ immo nie odebrało kodu z pastylki. Działo się to przy 30, 40 stopniach mrozu. Zdarzyło się kilka razy, więc przymknąłem na to oko, wstukałem kod pedałem i po sprawie. Prawdopodobnie jak wiązka jest nienagrzana, lub inny element to po prostu nie dochodzi impuls z kluczyka, pewnie coś gdzieś zaśniedziało.
Następnie jednego dnia w lecie, przy upale, pojawiło się code i nie chciało odpuścić z 15 razy. Potem nie było problemów aż do sierpnia. W sierpniu, czy tam na początku września, jak już zaczęły się zimniejsze dni, CODE pojawiało się bardzo często, praktycznie nie pojawiało się z taką częstotliwością, jak wcześniej się pojawiałoO ile gdy parę razy przy mrozach to się stało, o tyle teraz nie widzi mnie się za każdym razem wstukiwać CODE.
Nie mam zamiaru także wymieniać wiązki albo szukać po jakiej stronie w elektronice leży wina (chyba że jest jakiś czujnik, coś co mogę jeszcze sprawdzić i wymiana tego nie jest kosztowna i czasochłonna). Robiłem podstawowe rzeczy, jakie zalecają na forum typu przeczyszczenie antenki, poprawienie styków, czyszczenie przekaźników itp. Nie pomocne.
Myślałem też żeby wyjąć tę pastylkę i przykleić do antenki, może po prostu sygnał na antenie jest już słabszy i nie pokonuje plastikowego kluczyka i obudowy stacyjki, także przy bezpośrednim kontakcie może zaskoczy. A Alf nikt nie kradnie, także mogę i tak zrezygnować z IMMO.
Pytanie brzmi, czy znacie jakieś sposoby tak jakby "odłączenia" immobilizera, żebym mógł na spokojnie odpalać auto za każdym razem?