Witam wszystkich, od jakiegoś czasu mam problem ze swoja alfa, na początku kontrolka silnika zapalała się sporadycznie i gasła (gdy się zapaliła silnik przechodził w tryb awaryjny, auto traciło całkiem moc i kręciło maks do 2,3 tys obrotów, po ponownym odpaleniu kontrolka gasła i wracała moc, myślałem ze sprawca jest "gorsza" ropa ponieważ po zatankowaniu Verwy na orlenie kontrolka się nie zapalała. Jednak teraz kontrolka zapala się cały czas, nic nie daje zgaszenie auta, kontrolka powraca od razu, auto kreci normalnie do 5 tys obr., ale nie ma takiej mocy jak poprzednio (jedzie jakby miało około 90 koni). Wygląda na to, ze nie ma turba. Pojechałem na stacje podłączyć alfę do kompa pokazało 3 błędy: Wyłącznik sprzęgła P0704(ten błąd wiem z czego wynika i to nie przez niego auto nie ma mocy), Sygnał ciśnienia turbo P1235, Ciśnienie paliwa P1193. Czujnik ciśnienia doładowania z napisem BOSCH odkręciłem i przeczyściłem, EGR wraz z kolektorem ssącym wyczyszczony dokładnie, elektrozawór do sterowania turbiny najpierw wyczyściłem, potem kupiłem nowy, ponieważ myślałem, ze to on szwankuje i jest sprawcą. Sztanga nie pracuje, nie rusza się w ogóle (działa jedynie gdy odepnę wężyki od elektrozaworu a połączę je bezpośrednio, wtedy po odpaleniu silnika sztanga jest zasysana do dołu). Kierownice zmiennej geometrii raczej nie są zapieczone, ponieważ wchodzi sztanga w gruchę. Wymieniłem jeszcze filtr paliwa, wężyki podciśnieniowe oprócz tych za silnikiem (wydają się jeszcze dobre). Pomóżcie, bo już mam tego dosyć. Mechanicy w mojej miejscowości nie chcą się podjąć naprawy. A nie chcę wywalać dalej pieniędzy w błoto na części, które są dobre.