Mamy z mężem kilka problemów z naszą 159 TBi Pod koniec dłuższej trasy z prędkością autostradową zaświeciła się kontrolka check engine. Błąd który ją wywołał to P1135, oprócz tego wyskoczył P1173 (niski sygnał). Silnik mocno się spocił, najbardziej chyba w okolicy jednej z cewek. Kiedy ją odpaliliśmy następnego dnia, czuć było lekkie drgania, falowały obroty i nagle spadły do wartości <1000, śmierdziało benzyną z wydechu. Po otworzeniu maski słychać lekki klekot którego wcześniej nie było (trochę jak u kolegi magil z pompy http://www.forum.alfaholicy.org/159_...aliwa_tbi.html). Sprawdzaliśmy olej zaraz po zapaleniu kontrolki i wtedy poziom był w normie, w tej chwili jest go mało. Podejrzewam, że problem z olejem mógł zacząć się już wcześniej. Około tydzień temu trochę dolałam ze względu na niski poziom, ale jeszcze wtedy nie był to jakiś drastyczny, niepokojący ubytek. Czy te wszystkie objawy mogą mieć ze sobą coś wspólnego, czy to raczej kilka osobnych spraw? Co tak naprawdę może Alfie dolegać? Z jednej strony check engine wydaje mi się niezależny od oleju, z drugiej dziwne że duży ubytek akurat zbiegł się w czasie z kontrolką. Może ta zbieżność wynika z jazdy z większymi niż zwykle prędkościami, tzn. obciążenie spowodowało uwidocznienie się usterek na raz, mimo że są niezależne? Czy Alfa w tym stanie może bezpiecznie dojechać do warsztatu o własnych siłach (dystans ok 20km), czy nastawiać się na pierwszą lawetę? wygląda to bardzo nieciekawie...