Witam
Czy moglibyście mi pomoc w zdefiniowaniu, co sie moglo stac i jak temu zaradzic? Wracalem przed chwila z pracy - alfa 147 1.9 jtd 2002. Przy predkosci ok 80 kmh na osniezonej ulicy w strone Pruszkowa zmienilo sie swiatlo na czerwone. Bylem dosc daleko, wiec zaczalem pulsacyjnie hamowac (od jakiegos czasu pala mi sie kontrolki od abs i asr wiec nie dzialaja) - i nagle po mocniejszym wcisnieciu hamulec PRZESTAL W OGOLE DZIALAC. Auto sie toczylo (nie zblokowalo kol) z hamulcem wcisnietym do oporu. Zaciagnalem reczny w ostatniej chwili i cudem jakims nie wyjechalem na czerwonym...
Pozniej auto hamowalo jakos wmiarownie ale stracilem calkowicie do niego zaufanie - mozecie mi powiedziec, co sie moglo zdarzyc? czyzby pompa od abs sie nagle wlaczyla i postanowila mi "pomoc" z zablokowanymi kolami calkowicie je odblokowujac? plyn zamarzl?
Dajcie prosze znac bo sie boje jezdzic