Ja uważam, że Marchionne to jeden z najlepszych CEO w branży motoryzacyjnej. Wielu ocenia go zbyt emocjonalnie, zapominając o jednej niezwykle istotnej kwestii… przejął on Fiata znajdującego się trudnej sytuacji, wymagającego głębokiej restrukturyzacji niemal na każdej płaszczyźnie. Na dokładkę dostał jeszcze kryzys ekonomiczny. Kryzys…, wiem, że to wyświechtane słowo w ostatnich latach, więc zobrazujmy to w taki sposób – sprzedaż w Italii (absolutnie fundamentalny rynek dla niemal całego koncernu) w stosunku do rekordowego 2007 r. skurczyła się niemal o połowę! Przecież gdyby nie ten pan w sweterku strach pomyśleć w jakiej sytuacji znajdowałby się dziś Fiat, że o markach jak Lancia czy Alfa nie wspominając. Zglobalizował on cały koncern uniezależniając od Europy, a w szczególności Italii. Dziś Fiat może przeczekać zapaść w na starym kontynencie, czego nie można powiedzieć np. o PSA. Przejęcie Chryslera był posunięciem genialnym - postawienie na nogi giganta w imponującym tempie, a jego sprzedaż od trzech lat nieustannie wzrasta umożliwiając jednocześnie Fiatowi ekspansje na rynki do tej pory dla koncernu z Turynu niemal niedostępne ( btw 10 tyś. sprzedanych Viaggio w ostatnim miesiącu w Chinach).
Maserati, Jeep i Alfa to kluczowe w planie Marchionne marki, więc ja jestem spokojny. Priorytetem jest całkowite przejęcie koncernu z
Auburn Hills, zapewne już w przyszłym roku, później powinno być już dużo ciekawiej.